Bezzałogowy wahadłowiec wojskowy X-37B wylądował

Po rekordowo długim locie na orbicie okołoziemskiej, bezzałogowy wahadłowiec wojskowy X-37B wylądował na Florydzie.

Wahadłowiec X-37B wylądował 5 maja na bieżni SLF w Kennedy Space Centre po trwającym 717 dni rekordowo długim locie na orbicie okołoziemskiej. Informacja o lądowaniu została podana do wiadomości publicznej dopiero teraz. Pojazd został wystrzelony 20 maja 2015 roku o godzinie 17:05 CEST przy wykorzystaniu rakiety Altas V w konfiguracji 501. Do startu doszło z wyrzutni numer 41 z przylądka Canaveral na Florydzie. Oznaczenie tej misji US AirForce to OTV-4.

Długość lotu i zmiany orbity OTV-4

Była to czwarta misja bezzałogowego wahadłowca używanego przez US Air Force (USAF) i druga misja drugiego egzemplarza tego pojazdu. USAF nie podało praktycznie żadnych informacji do publicznej wiadomości, w tym spodziewanej długości pobytu na orbicie. Trzy poprzednie misje X-37B trwały kolejno 224, 469 oraz 674 dni.

Reklama

Tydzień po starcie X-37B OTV-4 został namierzony przez astronomów amatorów. Wówczas orbita pojazdu miała następujące parametry: 312 x 325 km i 38 stopni nachylenia. W ciągu kolejnych miesięcy nastąpił szereg korekt orbity X-37B. Rok po starcie orbita X-37B OTV-4 miała wysokość 348 x 359 km – na początku maja doszło do znacznego podniesienia orbity, o około 36 km. Na podobnej wysokości X-37B przebywał jesienią 2015 roku. W ciągu kolejnych miesięcy dochodziło do serii podobnych zmian orbity. Niektórzy komentatorzy sugerowali, że wielokrotne zmiany orbity służyły do zbliżenia się pojazdu do innych obiektów na orbicie oraz obserwacji ich z bliska.

Co było celem misji OTV-4?

Z dostępnych informacji wynika, że jednym z głównych eksperymentów podczas OTV-4 były długotrwałe testy silnika jonowego. Ten silnik w przyszłości ma być na wyposażeniu nowej generacji amerykańskich wojskowych satelitów telekomunikacyjnych, co ma znacząco podnieść czas trwania ich służby w przestrzeni kosmicznej. Oprócz tego prawdopodobnie wykonywane są także testy wytrzymałości różnych materiałów na warunki panujące na niskiej orbicie wokółziemskiej, w tym odporności na jony tlenu i na promieniowanie UV.

Awaria pojazdu?

W lutym kilkakrotnie pojawiały się sugestie o możliwym zakończeniu misji OTV-4. Kilkakrotnie nad KSC ogłaszana była depesza lotnicza NOTAM, którą odczytywano jako zapowiedź powrotu pojazdu. Do lądowania jednak wówczas nie doszło. W kwietniu zaś pojawiły się informacje z kręgów obserwatorów amatorskich wskazujące na regularne zmiany jasności OTV-4. Jednym z możliwych wyjaśnień był dryf wynikający z utraconej kontroli nad wahadłowcem. Pojazd jednak szczęśliwie wrócił na Ziemię a szczegóły misji pozostaną tajemnicą jeszcze przez wiele dekad, do czasu aż US AirForce ujawni więcej informacji dotyczących programu.

Źródło informacji

Kosmonauta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy