Amerykańska armia chce zachipować wszystkich ludzi na Ziemi

Przedstawiciele amerykańskiej armii spotkali się z Zoltanem Istvanem, słynnym transhumanistą, a przy okazji jednym z kandydatów na prezydenta USA. Wszystko po to, by omówić kwestę wszczepiania chipów śledzących wszystkim ludziom na Ziemi.

Większość z nas na co dzień korzysta z urządzeń, które mogą zostać stosunkowo łatwo namierzone w razie potrzeby. Ale rządom najpotężniejszych państw to nie wystarcza. Kontrola absolutna kiedyś będzie możliwa, a to dzięki niewielkim odbiornikom GPS, które pod skórą będą mieli wszyscy ludzie na naszej planecie.

Przedstawiciele US Navy skonsultowali się z Zoltanem Istvanem, słynnym filozofem, pisarzem i transhumanistą, a ostatnio także kandydatem na prezydenta USA, w celu stworzenia chipów GPS, które pozwolą nas śledzić 24 godziny na dobę. Nad ich rozwojem pracuje DARPA.

Początkowo mikrochipy zostaną sprawdzone na żołnierzach, zwiększając tym samym ich zdolności bojowe. Ale nieuprawnione wykorzystanie tej technologii może być brzemienne w skutki. Jak powołanie do życia Ultrona w "Avengers 2".

- US Navy chce, by pewnego dnia wszyscy żołnierze mieli wbudowane mikrochipy. To ma sens, ponieważ miniaturyzacja technologii wystrzeliła do przodu jak torpeda. Mikrochipy pozwalają na szereg rzeczy - śledzenie, dokonywanie płatności, monitorowanie przepływu krwi i ogólnego stanu zdrowia - a to wszystko będąc całkowicie ukrytymi wewnątrz naszego organizmu. Można sobie wyobrazić jak trudne byłoby, gdyby na terenie bazy jądrowej znalazł się ktoś z nieautoryzowanym chipem - powiedział Zoltan Instvan.

Z Istvanem spotkał się wiceadmirał James Wisecap, dyrektor Naval Operations Strategic Studies Group, która pracuje nad militarnymi technologiami przyszłości. Wisecap był zachwycony spotkaniem z Istvanem, co zaznaczył w opublikowanym liście z podziękowaniami. Można w nim przeczytać m.in.: "Twoje komentarze poszerzyły naszą wiedzę o transhumanizmie i łączeniu maszyn z ludźmi. Twoja osobista perspektywa okaże się bezcenna, kiedy rozpoczniemy proces badawczy. Miałeś bezpośredni wpływ na nasz punkt widzenia przyszłych konceptów."

Reklama

Istvan jest przekonany, że nowe technologie mogą dać ludziom nieśmiertelność. Kandyduje on na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych z ramienia niszowej Partii Transhumanistycznej, którą sam założył. Kluczowym elementem kampanii wyborczej Istvana jest chęć zachipowania wszystkich amerykańskich dzieci. Wszystko to dla naszego bezpieczeństwa. Dzieci nie znikałyby bez śladu, a podejrzanych o przestępstwo dawałoby się błyskawicznie wytropić. Nie byłoby takich sytuacji, jak ta na Florydzie, gdy 2-letni Lane Graves zniknął bez śladu, a jak później się okazało, został zabity przez aligatora.

- Gdyby to 2-letnie dziecko miało wszczepiony nadajnik GPS, albo pod postacią tatuażu, można by błyskawicznie je namierzyć i mieć z powrotem w ciągu 2-3 minut. Jako ojciec dwójki dzieci, jestem wielkim zwolennikiem projektu chipowania ludzi, podobnie jak otrzymuje się szczepionki. Procedura implantacji chipu trwa ok. 60 sekund - urządzenie jest wielkości ziarenka ryżu. Musimy pozbyć się obaw przed koniecznością wprowadzenia technologii do naszych ciał. Od tego zależy nasze bezpieczeństwo - podsumował Istvan.

Podskórne chipy mogą faktycznie zwiększyć nasze bezpieczeństwo, ale nieodpowiednio wykorzystane mogą stać się poważnym zagrożeniem. W przypadku tego miecza obosiecznego chyba jednak warto zaryzykować.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: chip | transhumanizm | cyborgizacja | nadajnik | GPS | śledzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy