Ile trwają reklamy w kinie? Tyle możesz się spóźnić

Wszyscy to znamy: wchodzimy na salę kinową cali na biało, uzbrojeni w popcorn i napoje, rozsiadamy się wygodnie i... zaczyna się festiwal reklam i trailerów. Zanim rozpocznie się seans, zjedliśmy już wszystkie przekąski i dotarliśmy do końca internetu w smartfonie. Wydaje się nam, że reklamy w kinie trwają wieczność – a jak jest naprawdę? I czy można się spóźnić, by taktycznie je ominąć? Wyjaśniamy.

Jest prosta odpowiedź na to, ile trwają reklamy w kinie. Mniej, niż myślisz i więcej niż byś chciał. W dużych multipleksach ten czas jest zbliżony. Nikt nie chce wyskakiwać przed szereg, a każdy chce zarobić. Inaczej może to wyglądać w małych kinach studyjnych, prezentujących repertuar dla koneserów. Sprawdziliśmy długość bloków reklamowych w najpopularniejszych sieciówkach

Ile trwają reklamy w kinie? To zależy od kina 

Długość reklam w kinie nie jest obwarowana żadnymi przepisami. O ile w telewizji nie mogą one przekroczyć 12 minut w ciągu godziny, o tyle kina mogą reklamować "ile fabryka dała". Zazwyczaj jednak nie podchodzą do tego aż tak drastycznie. Ile trwają reklamy w popularnych kinach sieciowych?  

Reklama
  • w Multikinie czas reklamowy to ok. 25 min, seansy dla dzieci to ok. 20 min;  
  • w Cinema City reklamy trwają ok. 20 minut; filmy dla dzieci to ok. 15 min;  
  • w kinach Helios reklamy to ok. 22-24 min.  

Warto dodać, że w ramach bloku reklamowego widzowie oglądają również trailery filmów, które niebawem będzie można obejrzeć. Zajmują one zazwyczaj połowę bloków i niektórzy traktują je jako korzyść. Mogą się dzięki nim zorientować, jak nadchodzący film będzie wyglądał na ekranie kinowym. Długość reklam przed filmem nie zawsze jest taka sama. Zależy od pory roku, od popularności filmu i od kina. Dużo mniej reklam zaatakuje nas w małych kinach studyjnych, w których często nie ma ich w ogóle. Na krótsze bloki można liczyć także w multipleksach na pokazach specjalnych, takich jak “Kino kobiet" czy “Kino konesera".  

Czy można się spóźnić do kina?

Kino to nie teatr i można się do niego spóźnić. Chodzi tu oczywiście o taktyczne spóźnienie w celu ominięcia reklam. Jeśli przyjdziemy kilkanaście minut po czasie, pracownicy nie tylko na wpuszczą, ale czasem wejdą z nami z latarkami, żeby pomóc nam znaleźć miejsce. Takie celowe spóźnienie nie jest może najgrzeczniejsze, ale wchodząc zanim zacznie się film, nikomu nie przeszkadzamy w jego oglądaniu. Raczej nikt nie będzie miał nam za złe, że przeszkadzamy mu w oglądaniu wyjątkowo pasjonującej reklamy. Co innego, jeśli chcemy wejść na salę już po rozpoczęciu filmu. W takim wypadku często musimy uzyskać zgodę obsługi kina.   

Spóźniając się do kina, warto jednak trzymać się kilku zasad. Wchodząc na salę, zachowujemy ciszę i staramy się nie świecić nikomu w oczy latarką w telefonie komórkowym. Światło wyświetlanych reklam często wystarcza, by znaleźć swój rząd. Przepychając się w kierunku swojego miejsca, robimy to zawsze przodem do osób siedzących w naszym rzędzie. Chodzi o to, żeby twarze widzów nie miały bezpośredniego kontaktu z naszymi czterema literami. Słowo "przepraszam" i "dziękuję" za przepuszczenie pozostawiamy w domyśle, żeby nie robić dodatkowego zamieszania.  

Po co właściwie w kinie są reklamy? Nie po to, by nas irytować

Po co w kinie są reklamy? Wiadomo, żeby właściciele mogli zarobić. Wbrew pozorom nie mają oni zbyt wielkich przychodów ze sprzedaży biletów, większość z nich trafia do dystrybutorów filmów. Stąd sieci sklepów zarabiają na reklamach, sprzedaży jedzenia czy organizacji imprez.  

Przychody z bloków reklamowych to nie tylko zarobek właściciela. Część z nich przeznacza on na utrzymanie obiektu czy zakup licencji na emisję bloków. Jak zaznacza wielu zarządców kin, gdyby nie reklamy przed seansami, bilety do kina musiałyby być znacznie droższe.  

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kino | reklamy | multikino
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy