Tolerancja jest złem, czyli jak parada zmienia Polaków
- Przecież już po zawodach, wygrała Hiszpania, co oni tu robią? - pytał zdezorientowany starszy pan, sugerując się odgłosami kojarzonej z mundialem wuwuzeli. Pytanie wywołało uśmiechy, większość warszawiaków wiedziała, że parada jest częścią festiwalu EuroPride.
- Idziemy, żeby pokazać, że jesteśmy - powiedziała Ania, która przyszła na paradę z dziewczyną. - Ludzie homoseksualni nadal boją się ujawniać. Rozumiem ich, ale przez to nadal wielu ludzi wierzy, że gejów i lesbijek jest niewiele. A to nieprawda, w Polsce jest nas ok. 2 mln. Proszę napisać, że jesteśmy i że jesteśmy normalni.
Uczestnicy parady wyruszyli z Placu Bankowego kilka minut po godzinie 13. Ramię w ramię maszerowali homoseksualiści z Polski, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Szwecji i Szwajcarii.- Przyjechaliśmy do Polski, bo wiemy, że tutaj geje i lesbijki mają niewiele praw - powiedział ubrany na biało członek szwedzkiej ekipy. - U nas można nie tylko brać śluby cywilne, ale też pobierać się w kościele. Wiemy, że teraz wy o to walczycie i chcemy was w tym wspierać - dodał. Wsparcie oferowali zmęczonym upałem uczestnikom również Szwajcarzy, którzy rozdawali czekoladki z napisem "Pozdrowienia od gejów ze Szwajcarii".
- W końcu to jest parada równości, każdy może maszerować, małe dzieci też - przekonywała mama wymachującej tęczową flagą dwulatki.
- Jestem tu, żeby pokazać, że się zgadzam z postulatami na transparentach. Mój syn też maszeruje, mimo że wcale nie jest gejem - powiedziała jedna z kobiet przyglądających się paradzie.
- A ja się wstydzę tu być - rzuciła starsza pani stojąca obok.
- To moja mama, jej proszę nie słuchać, ona jest z innego pokolenia - dodała przyglądająca się paradzie kobieta.
Podobne do starszej pani poglądy mieli mężczyźni, którzy biegli wzdłuż parady trzymając transparent z napisem "Nie pozwólmy >homoseksualnej gangrenie<, popieranej przez lewaków, liberałów i tzw. >politycznie poprawnych< >ześwinić< Polskę". Panowie nie chcieli wyjaśnić w czym przeszkadzają im osoby homoseksualne.- Mówiłem ci, masz nie rozmawiać - ganił młodszego kolegę starszy. - Nie daj się sprowokować - dodał.
- Panowie, bliżej ten plakat, tak, żeby wszyscy widzieli - doradzała pani Alicja. - Ja powiem dlaczego nie popieram marszu. Bo tolerancja to jest zło, które prowadzi do ateizacji społeczeństwa.Wie pani, dlaczego upadł Rzym? Dlaczego upadła Sodoma? Właśnie przez grzech homoseksualizmu - tłumaczyła.
O grzechu wspominała również kobieta trzymająca brystol z wypisanym odręcznie cytatem "mężczyźni współżyjący ze sobą nie odziedziczą Królestwa Bożego. Kościół Katolicki nie odrzuca osób homoseksualnych, ale grzech sodomii".
- Osobom homoseksualnym trzeba pomagać, trzeba im zapewnić leczenie. Kobietom oczywiście też - tłumaczyła, kiedy kilka dziewczyn zwróciło jej uwagę, że biblijny cytat odnosi się tylko do mężczyzn.
Transparenty maszerujących również odnosiły się do religii ("katolicy, kochamy was", "Polska jest kolonią Watykanu"), jednak w większości zwracały uwagę na status związków partnerskich "obiecywaliście drugą Irlandię, dawajcie związki (tam już są)".- Mówią nam, że propagujemy homoseksualny styl życia, więc przeczytaj na plakacie czym on jest - poprosił 18-letni Paweł, który przyjechał na paradę z Pomorza. Na plakacie napis: "Nasz styl życia: wstać rano, zjeść śniadanie, przeczytać gazetę, (...), spędzić wieczór z drugą połową, iść spać".
Część obserwatorów popierała postulaty maszerujących. W oknach pojawiały się tęczowe flagi, ludzie chętnie brali ulotki i naklejki rozdawane przez wolontariuszy.- Ja przyszedłem, żeby zobaczyć jacy oni są - powiedział 22-letni Adam.
- On nigdy nie mówi "oni", zawsze "pedały" - poprawiła go partnerka.
- No tak - odpowiada chłopak. - Bo oni są dziwni, to nie jest normalne. Podobają się pani biseksualni mężczyźni? - pytał.
- A ja uważam, że każdy ma prawo żyć jak chce i kochać kogo chce - weszła w słowo dziewczyna. - Wie pani, ja chyba jestem tolerancyjna - dodała.
Parada zakończyła się kilka minut po godzinie 16. Wzięło w niej udział ok. 8 tys. osób. Mimo tego, że oczekiwania były dużo większe (jeszcze tydzień temu organizatorzy mówili o 30 tys. spodziewanych gości), uczestnicy byli zadowoleni.- To moja pierwsza parada - powiedziała nastolatka, która nie ujawniła nawet imienia. - Trochę się nadal wstydzę i boję, ale jestem dumna, że przyszłam - dodała.
W związku z paradą równości zorganizowano w Warszawie kilka kontrdemonstracji.
- Nie było problemów - powiedział jeden z ochraniających trasę policjantów. - Kilka petard, parę jajek, kilku zatrzymanych - podsumował.