Faceci giną na drogach

Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), dotychczas, na całym świecie, w wypadkach drogowych zginęło... 25 mln ludzi. Większość to mężczyźni...

Te szokujące dane ujawnia duszpasterz kierowców ks. Marian Midura, z okazji przypadającego w niedzielę II Ogólnopolskiego Dnia Modlitw za Kierowców.

Wśród młodych - 2/3

- Dane te obejmują okres od 1896 roku, kiedy pierwszy taki wypadek z ofiarą śmiertelną zanotowano w Londynie. Dziś na drogach wszystkich kontynentów ginie rocznie około 1,2 mln osób, co 30 sekund jeden człowiek. Około 40 proc. wszystkich zabitych to dzieci i młodzież. Mężczyźni stanowią około 75 proc. ofiar śmiertelnych wśród osób poniżej 25. roku życia, osoby w wieku od 15 do 44 lat - ponad połowę - wylicza ks. Midura.

Trzecie na liście

Jego zdaniem, wypadki komunikacyjne stają się z wolna "chorobą naszej cywilizacji, jedną z głównych przyczyn przedwczesnych zgonów ludzi". - Prognozy ekspertów są jeszcze bardziej niepokojące: w 2020 roku liczba śmiertelnych ofiar ruchu drogowego może przekroczyć nawet 2 mln osób, a wypadki drogowe przesunąć się na trzecią pozycję wśród największych zagrożeń zdrowia i życia, tuż po chorobach serca i nerwicach - ostrzega Midura.

Reklama

Metoda szokujących spotów

Z badań wynika, że bardzo dużo młodych ludzi regularnie prowadzi po alkoholu i "tylko szokujące komunikaty mogą ich z tej ignorancji wyprowadzić". - Respondenci (młodzi kierowcy) zdawali sobie sprawę, że mogą stracić prawo jazdy, ale dopiero po obejrzeniu szokujących spotów telewizyjnych przyznawali, że najbardziej boją się, że zrobią krzywdę komuś a sami wyjdą cało i będą musieli z tym piętnem żyć - mówi ks. Midura.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: facet | wypadki drogowe | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy