iPhone 13 - w tym segmencie Apple nadal jest daleko za konkurencją

Szybkość ładowania w nowych iPhone’ach, choć nieco lepsza w porównaniu do zeszłorocznej serii, nadal jest daleka od ideału. Najgorzej spośród tegorocznych modeli wypada iPhone 13 mini. Okazuje się, że w porównaniu do iPhone’a 12 mini, nie zaliczył on żadnego progresu w kwestii ładowania bezprzewodowego.

W okresie, gdy Xiaomi wypuszcza już kolejny model wspierający ładowanie o maksymalnej mocy 120W, Apple prezentuje "rewolucyjne" ładowanie 25W. iPhone 13 Pro Max, posiadający największą baterię z tegorocznych modeli, może zostać naładowany w 50 proc. w zaledwie 35 minut, jednak pełne naładowanie następuje dopiero po 1 godzinie i 45 minutach. Konkurencja pozwala na ładowanie smartfonów do pełna w jedynie 30 minut. Jak widać, Apple wypada w tym przypadku blado na tle innych firm. Co jednak z ładowaniem bezprzewodowym? Tu amerykańskie przedsiębiorstwo przegrywa jeszcze dotkliwiej.

Reklama

W teorii smartfony z serii iPhone 13 obsługują szybkie ładowanie do 25W i MagSafe do 15W. Jest tu jednak mały wyjątek. iPhone 13 mini obsłuży szybkie ładowanie wyłącznie z maksymalną mocą 12W. Oznacza to, że firma nie zrobiła żadnych postępów od iPhone’a 12 mini.  Co więcej, iPhone’y pozostają w tyle za flagowcami z Androidem pod względem odwróconego ładowania. Telefonem z systemem Google możemy naładować inne urządzenia i to często z mocą 10W. Smartfony Apple nie wspierają takiej funkcji wcale. Nie jest to newralgiczne narzędzie dla pracy telefonu, ale jest to przydatna ciekawostka, która może komuś pomóc w potrzebie, gdy jego smartfon się rozładowuje. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Smartfon | Apple | iPhone
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy