Przyszłość pola bitwy

Zapotrzebowanie na myśliwce F-35 wciąż wysokie

Nowy szef programu lotniczego Lockheed Martin neguje informacje o zmniejszonym popycie na amerykańskie myśliwce F-35 Joint Strike. Jego zdaniem zainteresowanie myśliwcami pozostaje wysokie, a firma nie zaobserwowała żadnych zmian w ilości przetargów.

W ostatnim czasie głośno było na temat nowoczesnych myśliwców wielozadaniowych piątej generacji zbudowanych przez korporację Lockheed Martin. Jak wynikało z analizy przeprowadzonej przez Komisję ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów, koszty utrzymania wspomnianych maszyn potrafią być wysokie.  

Dane te kłócą się z podstawowymi założeniami całego projektu myśliwca. Początkowo F-35 miał być tanim rozwiązaniem, łatwym zarówno w produkcji jak i utrzymaniu. Do tej pory jednak całkowity koszt programu mógł wynieść nawet ok. 1,7 biliona dolarów po uwzględnieniu wszystkich kosztów rozwoju, zaopatrzenia i utrzymania. Co więcej - według większości przeprowadzanych analiz, koszty utrzymania floty F-35 w ostatnich siedmiu latach zamiast spadać, rosną.

Reklama

Całość rzecz jasna rzutuje na popyt myśliwca i zmniejszone zainteresowanie ogłoszonymi przetargami na jego zakup. Sytuację stara się jednak uspokoić nowa szefowa programu lotniczego Lockheed Martin - Bridget Lauderdale.

Twierdzi ona, że pomimo problemów, firma nie zaobserwowała zmniejszenia zainteresowania. Co więcej, myśliwce F-35 mogą okazać się czarnym koniem w nadchodzących przetargach na samoloty bojowe w Kanadzie, Szwajcarii i Finlandii. Marka Lockheed jest przekonana, że F-35 będzie trudnym do pokonania faworytem w tej konkurencji.

Na zakończenie, Lauderdale podkreśliła, że plotki o problemach z samolotem są mocno przesadzone, a sam odrzutowiec nie tylko świetnie spełnia swoje zadanie, ale dodatkowo właściwie sam się sprzedaje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: F-35 | Lockheed Martin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy