Przyszłość pola bitwy

Amerykanie testują nową broń - granaty jak drony

​Amerykańska armia testuje nową zaawansowaną broń, będącą połączeniem granatów ręcznych i dronów. Lot Drone40 może być sterowany z przenośnej naziemnej stacji kontroli po jego wystrzeleniu.

Drony są coraz częściej wykorzystywane w działaniach wojennych, a wkrótce będą również wysyłane na "samobójcze misje". Australijska firma Defendtex opracowała nowy rodzaj granatu nazwany Drone40, który może być sterowany po wystrzeleniu.

Niedawno Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (US Marines) po raz pierwszy przetestowali Drone40 w Camp Lejeune w Karolinie Północnej. Ćwiczenie miało na celu porównanie niezawodności i wydajności Drone40 ze stosowanymi do tej pory rozwiązaniami, m.in. Switchblade.

Drone40 ma pionowy kadłub, więc można go wystrzelić za pomocą wyrzutni granatów. Do lotu używa czterech łopat, a w jego kadłubie można umieścić materiały wybuchowe, przez co Drone40 może działać jak granat - z małą różnicą. 

Lot granatu Drone40 po wystrzeleniu może być kontrolowany za pomocą łącza radiowego z przenośnej naziemnej stacji kontrolnej. Granat może trafić w cel i zdetonować się lub po prostu wrócić do bazy, gdzie może zostać złapany i ponownie wykorzystany w przyszłej misji. 

Ważący nieco ponad 190 gramów Drone40 ma maksymalną masę startową wynoszącą 300 gramów. Choć nie wydaje się to dużo, to właśnie wszechstronność ładunku użytkowego czyni drona interesującym. Dron może przenosić ładunek kinetyczny, działać jako granat dymny lub błyskowy, a nawet przenosić laserowy celownik. Jego bateria o pojemności 20,5Wh zapewnia czas lotu 30-60 minut, zasięg ponad 20 kilometrów i prędkość lotu 20 m/s w trybie autopilota. 

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: granaty | Drony | wojsko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy