Przyszłość pola bitwy

Twórca F-16: "Myśliwiec F-35 to awaria za bilion dolarów"

„F-35 to indyk, koszmarny z natury i zbudowany na bazie głupiego pomysłu. Źle skonstruowana maszyna, która będzie się ciągle psuć. Po prostu niewiarygodnie beznadziejna. To taka awaria za bilion dolarów” – powiedział w wywiadzie dla CBC Pierre Sprey, współtwórca legendarnego F-16.

Lockheed Martin F-35 Lightning II to amerykański jednosilnikowy myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji. Słowo "wielozadaniowy" pasuje tutaj jak ulał, ponieważ maszynę zaprojektowano do wykonywania praktycznie wszystkich typów misji: bliskiego wsparcia oddziałów lądowych, bombardowań i walki powietrznej.

Co ciekawe, powstały trzy wersje samolotu, oznaczone literami A, B oraz C. Pierwsza opisuje samolot startujący i lądujący w sposób konwencjonalny, który w przyszłości zastąpi F-16 oraz A-10. Będą z niego korzystać Siły Powietrze Stanów Zjednoczonych (USAF). Drugi wariant zaprojektowano z myślą o manewrach krótkiego startu i pionowego lądowania. Z czasem zastąpi on samoloty Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych AV-8B Harrier II i Harrier GR.7/GR.9 należące do brytyjskiego RAF-u i Royal Navy. F-35C jest samolotem pokładowym dla US Navy, co oznacza zastępstwo dla F-18 w wersji A/B/C/D.

Reklama

Wydaje się, że Lockheed Martin chciał zaprojektować samolot idealny - jedną konstrukcję do wszystkiego i dla każdego. Dzięki temu teoretycznie znika konieczność opracowywania 2 lub 3 kolejnych innego typu. Przy okazji nie mogło w nim zabraknąć najnowocześniejszych technologii, w tym oczywiście stealth.

Głównymi udziałowcami programu są Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, ale w 2008 roku dofinansowały go jeszcze: Włochy, Portugalia, Holandia, Turcja, Australia, Norwegia, Dania, Kanada, Izrael i Singapur. Teoretycznie każde z nich powinno zdecydować się na zakup samolotu, aczkolwiek niektóre powoli redukują już złożone zamówienia.

Powodem są galopujące koszty budowy i rozwoju - przez 10 lat koszt całego przedsięwzięcia urósł o 70 proc. - z 233 do 395,7 mld dol. Droga będzie również eksploatacja maszyny, która na przestrzeni 55 lat będzie kosztować USA 857 mld dol.

Sytuację komplikują dodatkowo ciągłe problemy i niezdolność samolotu do służby, co spowalnia projekt i generuje dodatkowe koszty. Jakby tego było mało, ostro krytykowana jest sama konstrukcja, którą współtwórca F-16 i A-10 określił mianem "niewiarygodnie beznadziejnej".

W wywiadzie dla CBC Pierre Sprey nazywa F-35 dziełem "głupiej PR-owej spirali USAF", które chciały mieć supermyśliwiec do wszystkiego. W rezultacie powstał drogi F-22 i tańszy F-35. I - jak wyjaśnia - nie można stworzyć dobrego samolotu do wszystkich typów misji. W takiej sytuacji jest się z góry skazanym na niepowodzenie.

W przypadku F-35 błędna zdaniem Sprey’a była koncepcja trzech tak różnych od siebie wersji opartych na jednym płatowcu. Chodzi przede wszystkim o wersję pionowego startu i lądowania (B), która ze względu na swój charakter musi mieć małe skrzydła, a te poważnie ograniczają zwrotność - cechę nieocenioną w przypadku walki w powietrzu i wsparcia.

"Gwarantuję, że myśliwce z lat 50., MiG-21  czy późniejszy francuski Mirage, spuściłyby lanie F-35" - komentuje Sprey.

Maszyna jeszcze gorzej wypada w kolejnej ze swoich ról - wsparciu oddziałów lądowych. Konstruktor wyjaśnia, że samolot o małych skrzydłach i ograniczonej zwrotności nie może skutecznie i bezpiecznie manewrować tuż nad ziemią przy niskiej prędkości i z ciężkim uzbrojeniem. Poza tym wsparcie zapewnia się przez długie godziny, a F-35 bardzo szybko zużywa paliwo.

Zdaniem Sprey’a, nie ma żadnej roli, w której F-35 mógłby się sprawdzić. "To indyk i koszmarny bombowiec, ponieważ ze względu na technologię stealth uzbrojenie musi mieć schowane w wewnętrznych komorach, gdzie mieści się niewiele bomb" - tłumaczy Sprey. Z kolei rozwiązania mające na celu ukrycie przed radarami nazywa zwykłym przekrętem.

"To po prostu nie działa. Radary zbudowane w 1942 roku potrafią wykryć każdy samolot z technologią stealth. Radary z Bitwy o Anglię również, i nie dlatego, że było w nich coś niezwykłego, a przez fale o znacznej długości. Każdy z nich spostrzegłby F-35, F-22 i B-2. Z tego względu Rosjanie nigdy nie przestali ich budować. F-35 powstał, aby wydać pieniądze, taka jest jego misja. Kongres wysłał pieniądze Lockiemu (firmie Lockheed Martin, czyli twórcy samolotu - przyp. red.)" - komentuje.

Pierre Sprey chyba najgłośniej krytykuje wielozadaniowy myśliwiec F-35, co nie zmienia faktu, że moda na budowanie wielozadaniowych maszyn stealth trwa w najlepsze. W prace nad podobnymi projektami zaangażowani są m.in Rosjanie (Suchoj T-50, PAK FA) i Chińczycy (Chengdu J-20 i J-31).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: F-35 | F-16 | myśliwiec piątej generacji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy