Medycyna przyszłości

Pasożyty w kręgosłupie - jak to możliwe?

Pasożyty mogą rozwijać się także w kościach - pokazuje to przypadek pewnej Francuzki.

Pewna 35-letnia Francuzka zauważyła problemy podczas jazdy konnej. Problemy z nogami pogłębiały się podczas kolejnych miesięcy - wśród nich uczucie dziwnych "prądów". W końcu zdecydowała się na wizytę u lekarza, co czytamy w Live Science. Pierwsze oględziny potwierdziły zmniejszoną wrażliwość i ruchomość nóg oraz stóp, a badania krwi wykazały pewnego rodzaju infekcję lub zapalenie. Lekarze ze szpitala w Dijon skierowali kobietę na badanie magnetycznego rezonansu jądrowego (MRI). W ten sposób poznano przyczynę dolegliwości Francuzki.

Tasiemiec w kręgosłupie

Badanie MRI wykazało "ześlizgnięte uszkodzenie dziewiątego kręgu piersiowego z komponentem zewnątrzoponowym" - innymi słowy: nietypową strukturę w części kręgosłupa. Chirurdzy usunęli zmianę i wszczepili do kręgosłupa specjalny implant stabilizujący, ale to nie był koniec kłopotów.

Okazało się, że zmiana była spowodowana przez tasiemca z gatunku Echinococcus granulosus. Pasożyt ten zazwyczaj rezyduje w ciałach psów, chociaż zwierzęta takie jak owce, krowy, wielbłądy czy kangury mogą służyć jako gospodarz pośredni. Ludzie nie są dla nich wymarzonymi gospodarzami, ale to nie oznacza, że jesteśmy bezpieczni.

CDC wyjaśnia, że ludzie są często narażeni na kontakt z pasożytem poprzez głaskanie zainfekowanych psów lub spożywanie roślin uprawianych w skażonej glebie. Kiedy E. granulosus infekuje człowieka, wywołuje chorobę zwaną bąblowicą, podczas której pasożyty rozwijają się w narządach takich jak wątroba i płuca, a także - jak odkryli lekarze z Dijon - kości.

Na szczęście dla kobiety, podjęte przez lekarzy działania poskutkowały - operacja oraz podanie środków przeciwpasożytniczych. Dziewięć miesięcy nie ma już żadnych objawów choroby.

Reklama

Pasożyt kontra człowiek

Takie nietypowe sytuacje związane z pasożytami i ludźmi zdarzają się raz na jakiś czas. W sierpniu ubiegłego roku do pogotowia we Fresno przyjechał pacjent z plastikową torbą, w której znajdował się gigantyczny pasożyt owinięty wokół rolki papieru toaletowego. Jego zdaniem - tasiemiec dosłownie "sam z niego wypełzł". Pacjent powiedział lekarzom, że pasożyt wydostał się z jego organizmu podczas ataku krwawej biegunki. Początkowo, mężczyzna obawiał się, że to kawałek jelita zwisa z jego odbytu. Postanowił pociągnąć za ten długi obiekt i wtedy tasiemiec wydostał się w całości. 
30-latek nawinął robaka na rolkę po papierze toaletowym i przyjechał na oddział ratunkowy. Chciał dowiedzieć się, jak może wyleczyć się z pasożytów, bo był przekonany, że jest ich nosicielem. Lekarze - z Banhem na czele - nie chcieli początkowo uwierzyć w jego rewelacje, dopóki nie zobaczyli niezwykłego pakunku. Tasiemiec miał 1,67 m długości. Pacjent otrzymał pigułkę na odrobaczenie, by wydalić resztki pasożyta. Mężczyzna relacjonował, że od kilku miesięcy odczuwał dyskomfort w brzuchu, ale myślał, że to zwykła niestrawność. Niemal codziennie żywił się sushi - jego ulubionym daniem było sashimi z surowym łososiem. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pasożyty | kręgosłup
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy