Medycyna przyszłości

​Kolejny przypadek sepsy - kobieta umarła po ugryzieniu przez szczeniaka

Pewna Amerykanka zmarła w wyniku infekcji przeniesionej ze szczeniaka.

Sharon Larson w trakcie niewinnej zabawy została ugryziona przez szczeniaka. Było ono jednak na tyle silne, że doszło do przecięcia skóry. Amerykanka trafiła do szpitala krótko po tym, gdy wystąpiły u niej objawy grypopodobne. Stwierdzono sepsę i podano serię antybiotyków. Niestety, kobieta zmarła dwa dni później.

To kolejny przypadek sepsy w wyniku kontaktu z psem domowym w ostatnim czasie. Niedawno Greg Manteufel stracił obie nogi i część dłoni w konsekwencji sepsy, której nabawił się w wyniku kontaktu śliny własnego psa z raną na skórze. 

Zarówno w przypadku Manteufela, jak i Larson, sepsa została wywołana przez Capnocytophaga canimorsus - bakterię często występującą w ślinie psów i kotów. Badania wykazały jej obecność w pyskach do 60 proc. psów i 17 proc. kotów. Jeżeli infekcja nie zostanie szybko stłumiona, może prowadzić do niewydolności wielonarządowej i śmierci.

Eksperci uspokajają, że tego typu infekcje są oportunistyczne, co oznacza, że nie występują u wszystkich osób. Wręcz przeciwnie - są bardzo rzadkie. W USA i Kanadzie odnotowano tylko 500 przypadków w ciągu ostatnich 40 lat.

CDC ostrzega, że osoby, które mogą być narażone na sepsę, powinny zasięgnąć profesjonalnej porady lekarskiej na temat tego, jak radzić sobie z życiem z psem lub kotem. Na pierwszy rzut oka może okazać się to śmieszne, ale komuś może uratować życie.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sepsa | bakterie | infekcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama