Medycyna przyszłości

Chińscy geniusze z probówki

Chińscy naukowcy chcą, by w Państwie Środka rodziły się tylko nadzwyczaj inteligentne dzieci. Po co temu supermocarstwu armia geniuszy?


Każdego dnia w Chinach zostaje porwanych ok. 190 dzieci, ale tylko 1 proc. z nich wraca do domu. Są uprowadzane nie dla okupu, ale na handel. Część z nich jest niewolniczo traktowana, choć duży odsetek dzieci jest przemycany do "normalnych" rodzin. Rodzice, którzy nie mogą mieć własnego potomstwa, takowe najzwyczajniej w świecie kupują. Wiele wskazuje na to, że dzięki inżynierii genetycznej już niebawem ten proceder przestanie istnieć. Każdy będzie mógł mieć dziecko, a na dodatek tak inteligentne, jak sobie tego zapragnie.

Geniusz na zamówienie

Pomysł hodowania dzieci z nad wyraz wysokim IQ nie jest niczym nowym, ale dopiero teraz ktoś faktycznie chce tego dokonać. Odważyć ma się zespół naukowców z jednego z najlepszych na świecie ośrodków badań genetycznych - Beijing Genomics Institute (BGI) w Shenzhen. Eksperymenty tam przeprowadzane mogą mieć olbrzymie znaczenie nie tylko dla Chin, ale i całej ludzkości. Są jednak wyjątkowo kontrowersyjne, bowiem zakładają selekcję genetyczną ludzkich zarodków i utrzymywanie przy życiu tylko tych, z pożądanymi genami.

Reklama

Świat z niepokojem obserwował niedawne badania BGI, podczas których chińscy naukowcy pobrali próbki DNA od 2000 najinteligentniejszych ludzi na świecie. Pozyskane genomy zostały prześwietlone w poszukiwaniu alleli odpowiedzialnych za ponadprzeciętną inteligencję wybranych jednostek. Jak podają dziennikarze magazynu "Vice", cel nie został jeszcze osiągnięty, ale jedynie kwestią czasu jest zanim przeciętny poziom inteligencji wzrośnie o 5-15 punktów IQ. W praktyce oznacza to, że zaledwie za kilka pokoleń, Chińczycy będą dysponować własną armią geniuszy.

- Ten pozornie nieduży wzrost w praktyce może mieć ogromne znaczenie. Nawet skok średnio o 5 punktów IQ przynosi potężne różnice w kwestiach ekonomicznej produktywności oraz konkurencyjności całego kraju. Przekłada się to na ilość patentów wpływających do chińskich urzędów, zaangażowanie tamtejszych firm w światowej gospodarce oraz stopień ich innowacyjności - wyjaśnił Geoffrey Miller, psycholog ewolucyjny z Uniwersytetu Nowojorskiego.

Miller także został wybrany do grupy 2000 osób, od których pobrano DNA dla polepszenia inteligencji Chińczyków.

W sklepie z zarodkami

Po identyfikacji alleli określających ludzką inteligencję, naukowy będą w stanie zlokalizować je w nowo poczętych in vitro organizmach. Zarodki biorące udział w programie będą poddawane tzw. przedimplantacyjnej diagnostyce genetycznej (PGD), co w praktyce oznacza przegląd wszystkich pozyskanych z danego materiału genetycznego i wybranie "tego właściwego". Dopiero wtedy będzie dochodziło do implantacji zygoty w macicy pacjentki i kontynuacji ciąży.

- Naukowcy będą mogli pobrać od ciebie próbkę nasienia, od twojej żony komórkę jajową, a następnie w warunkach in vitro doprowadzić do zapłodnienia. Powstałe zarodki będą testowane pod kątem inteligencji, a do implantacji zostanie wybrany ten najmądrzejszy - powiedział Miller.

Miller zapewnia, że w przypadku PGD nie dochodzi do żadnego genetycznego wzmocnienia otrzymanych zarodków, a zwyczajnej selekcji najlepszego osobnika. Przy tradycyjnie prowadzonej ciąży i tak istnieje szansa, że danej parze urodziłoby się konkretne dziecko. Co prawda jest ona nikła, ale wystarczająca by odeprzeć każdy atak niezadowolonych etyków.

- Gdyby twoja żona urodziła setkę dzieci, jedno z nich byłoby najmądrzejsze. I właśnie to "najlepsze" dziecko rodzi się przy pomocy naukowców - tłumaczył Miller.

Jeżeli opisany proces faktycznie zostanie przeniesiony do rzeczywistości, to w Chinach będą rodzić się tylko wyjątkowo inteligentne dzieci. To z czasem zaowocuje masowym podniesieniem się średniego IQ o kilka wspomnianych wcześniej punktów.

Sapere aude

Dla światowej nauki, genetyczna selekcja tworzonych zarodków nie jest niczym niezwykłym. Podobne badania prowadzą zarówno Amerykanie, jak i Europejczycy. To jednak Chińczycy są pionierami w tej dziedzinie, głównie ze względu na zupełnie inne podejście kulturowe i luźne traktowanie zachodnich norm etycznych. Dla Europejczyków wspomniane eksperymenty są "zabawą w Boga" i przywołują skojarzenia z nazistowską eugeniką. Chińscy uczeni nie mają tego problemu.

- Zachodnia genetyka jest daleko w tyle za Chinami. Mamy te same możliwości techniczne, te same umiejętności, ale w Państwie Środka eksperymenty naukowe są przeprowadzane na znacznie większą skalę. Wszystko dlatego, że Europejczycy i Amerykanie mają mnóstwo ideologicznych uprzedzeń pokroju "nie powinniśmy igrać z naturą, nie powinniśmy bawić się w Boga". Zapytane o stosowanie inżynierii genetycznej u zarodków, amerykańskie społeczeństwo będzie podzielone. W Chinach 95 proc. ludności odpowie, że chce mieć zdrowsze, szczęśliwsze i mądrzejsze dzieci udoskonalone dzięki genetyce. Między tymi rejonami świata istnieje ogromna różnica kulturowa - zakończył Miller.

Łatwo przewidzieć, że wykorzystanie inżynierii genetycznej do otrzymywania ponadprzeciętnie inteligentnych dzieci, to dopiero początek. Embriony z czasem będą poddawane selekcji w poszukiwaniu idealnego garnituru genów. Przy życiu będą pozostawiane zygoty, z których będą mogły powstać dzieci o ponadprzeciętnej sile, anielskiej urodzie czy nietuzinkowej zręczności. Tak oto rodzi się eugenika XXI wieku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | genetyka | inteligencja | embriony | zapłodnienie in vitro | dziecko | eugenika | in vitro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy