Kosmos

Ziemia mogła być o 40 proc. większa

Naukowcy przyjrzeli się tworzeniu planet skalistych, takich jak Ziemia i Mars. Odkryli, że duża część naszej planety odparowała podczas burzliwego okresu niemowlęcego.

Najnowsze badania wykazały, że gdy planeta rośnie poprzez akrecję materiału z mgławicy planetarnej, zderza się z dużą liczbą mniejszych lub większych ciał niebieskich. Te zderzenia wytwarzają ciepło, które stopniowo powoduje złączanie mniejszych fragmentów, ale także odparowanie skał. Dopóki planeta jest mniejsza od Marsa, atmosfera ucieka do przestrzeni kosmicznej.

Aby zbadać, jaki był pierwotny Układ Słoneczny, astronomowie badają meteoryty zbudowane z chondrytów, kamienistych materiałów niemetalicznych budujących nasze planety. Struktura ułożenie chondrytów w meteorytach różni się od struktury charakterystycznej dla planet. Może to wynikać z gwałtownego procesu ich tworzenia lub różnic w pierwotnej mgławicy. Badania wskazują jednak, że bardziej prawdopodobne są gwałtowne procesy planetotwórcze, podczas których zostało utracone aż 40 proc. masy Ziemi.

- Nasze badania zmieniają poglądy o tym, jak planety osiągają swoje właściwości fizyczne i chemiczne. Udowodniliśmy, że utrata pary wodnej podczas wysokoenergetycznych zderzeń z akrecją planetarną ma wpływ na skład naszej planety - powiedział dr Remco Hin z Uniwersytetu w Bristolu.

Odkrycia są związane z ilością magnezu znalezionego w planetach i planetoida. Ziemia, Mars i planetoida Vesta mają różne stosunki izotopów magnezu, co sugeruje, że ich wartość kształtowała się w wyniku różnej liczby doświadczanych kolizji.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | Ziemia | Mars | Planety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy