Kosmos

Kolejna misja na Marsa zagrożona. Wszystko przez budżet USA

Potwierdziły się wstępne informacje o zagrożeniu misji MAVEN. Prace nad przygotowaniem sondy do startu są wygaszane. Oznacza to, że start może odbyć się dopiero w 2016 roku.

Jedyną zagrożoną przez brak budżetu centralnego w USA wydawała się sonda MAVEN, której start zaplanowano na 17/18 listopada. Misja znajduje się w końcowej fazie przygotowań do statu. Portal Space Flight Now informuje już, że prace nad sondą są wygaszane. Może to oznaczać, że znajdzie się ona na orbicie dwa lata później niż planowano.

Pozbawieni z dnia na dzień finansowania, inżynierowie rozpoczęli wygaszanie prac na orbiterem Marsa, Mars Atmosphere and Volatile Evolution (MAVEN). Wstrzymano krytyczne dla startu przygotowania sondy, który to miało odbyć się przy dogodnym wzajemnym położeniu Ziemi i Marsa, między 17 listopada a 7 grudnia. Następne takie ułożenie planet względem siebie powtórzy się za 26 miesięcy. Zamiast więc znaleźć się na orbicie Mars 22 września 2014 roku, MAVEN może tam trafić dopiero dwa lata później.

Rozpoczęcie wstrzymania prac miało miejsce wraz z wygaśnięciem starej ustawy budżetowej, tj. we wtorek tuż po północy. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, NASA ograniczyła swoją działalność do zabezpieczenia "kosmicznego mienia", obsługi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ze względu na przebywających tam astronautów), i kilku najważniejszych misji kosmicznych (jak Curiosity, HST, itp.). Wytyczne Biura Zarządzania i Budżetu nakazują jednak wstrzymanie prac nad statkami kosmicznymi znajdującymi się na Ziemi. 

Reklama

NASA i główny wykonawca sondy, Lockheed Martin, zabezpieczają sondę w pomieszczeniach o podwyższonej czystości na terenie Centrum Lotów Kosmicznych im. Johna F. Kennedy'ego.

- MAVEN nie została zakwalifikowana jako wyjątek od wygaszania administracji, więc planujemy wygaszenie projektu, zgodnie z wytycznymi. Kluczowe tu jest zapewnienie, że cały sprzęt jest bezpieczny, w znanym stanie, tak aby móc wrócić do prac na tym etapie na którym je przerwano - powiedział Bruce Jakosky, główny naukowiec misji MAVEN z ramienia University of Colorado.

Planiści uważają, że agencja może sobie pozwolić na najwyżej 7-9 dni opóźnienia, jeśli MAVEN ma być wysłana jeszcze w tym roku - z takim marginesem czasu pracowali dotychczas inżynierowie nad tym projektem. Sprawdzana jest też możliwości przedłużenia okna startowego o kilka dni, jeśli miałoby to znaczenie dla terminowego wystrzelenia. Głównymi pracami jakie pozostały do wykonania, to testy układu napędowego statku i jego własności mechanicznych jako bryły sztywnej (np. wyznaczenie środka ciężkości). Pod koniec października planowane było zatankowanie sondy hydrazyną, a 1 listopada Lockheed miał przekazać statek w ręce operatora startu, United Launch Alliance, w celu integracji z rakietą nośną.

Jakosky zapowiada jednak, że cały zespół, zarówno osobowo jak i instytucjonalnie, jest gotowy zrobić wszystko, aby wysłać sondę na czas: "Jesteśmy przygotowani na pracę wielozmianową, 7 dni w tygodniu, jeśli trzeba będzie". Jak mówi, wszystko zależy od tego "co zrobią federalni w kilku najbliższych dniach".

Źródło informacji (SFN)

Hubert Bartkowiak

Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: Mars | NASA | misja na marsa | Sonda kosmiczna | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy