Kosmos

Siergiej Korolow – twórca radzieckiego programu kosmicznego

14 stycznia 2016 roku minęło dokładnie 50 lat od śmierci Siergieja Korolowa – utalentowanego radzieckiego inżyniera i konstruktora, określanego często mianem ojca radzieckiej kosmonautyki, za sprawą którego w kosmos poleciał Jurij Gagarin.

Siergiej Korolow urodził się 12 stycznia 1907 roku w Żytomierzu na Ukrainie, w rodzinie nauczycieli języka rosyjskiego. Jego rodzice rozwiedli się jednak w roku 1916 i od tamtej pory młody Siergiej przebywał z matką, która jakiś czas później ponownie wyszła za mąż. To właśnie ojczym-inżynier miał zaszczepić w nastoletnim chłopcu pasję do lotnictwa, która z czasem przerodziła się w zainteresowanie kosmosem.

W roku 1917 rodzina Korolowa przeniosła się do Odessy, w której, w roku 1924, Siergiej rozpoczął naukę w tamtejszym Instytucie Politechnicznym. Dwa lata później przyszły inżynier przeprowadzał się ponownie, tym razem do Moskwy. Korolow kontynuował swoją edukację, uczęszczając do Moskiewskiego Państwowego Instytutu Technicznego im. Baumana.

Reklama

Wykształcenie zdobył w roku 1929, dzięki czemu, dwa lata później, rozpoczął pracę w Centralnym Instytucie Areo i Hydrodynamiki, w roku 1932 zostając natomiast szefem tzw. Grupy Badawczej Napędu Odrzutowego, w którym pracował m.in. nad konstrukcją pocisków rakietowych.

Ofiara Wielkiej Czystki

W roku 1938 Korolow padł ofiarą kolejnej fali Wielkiej Czystki, w czasie której do więzień trafiały osoby o rzekomo niepewnych poglądach, w opinii NKWD stanowiące zagrożenie dla rządów Józefa Stalina. Początkowo, w ramach 10-letniego wyroku, odesłano go do syberyjskiego łagru pod Kołymą, w którym spędził dwa lata.

Po tym czasie, Korolowa przeniesiono następnie do moskiewskiego więzienia Butryki. W jego sprawę zaangażował się sam Ławrentij Beria, który planował skazać inżyniera na kolejne 9 lat. Na szczęście dla Korolowa jednak do tego nie doszło i naukowiec ostatecznie trafił do jednej z tzw. szaraszek, będącej więziennym ośrodkiem naukowym, zatrudniającym aresztantów z wykształceniem. Tam właśnie poznał Andrieja Tupolewa, który przyczynił się do skrócenia jego wyroku. Wspólnie skonstruowali oni największy radziecki bombowiec z czasów wojny, TU-2.

Korolow odzyskał ostatecznie wolność po sześciu latach, w roku 1944. Rok później, na polecenie Armii Czerwonej, wysłano go do Berlina, by przechwycił jak największą część naukowego dorobku III Rzeszy dotyczącą m.in. rakiet balistycznych V2 oraz efekty prac Wernhera von Brauna. Na przestrzeni kolejnych lat, Korolow rywalizował z von Braunem w ramach amerykańsko-radzieckiego wyścigu zbrojeń, po tym jak niemiecki oficer SS trafił w ręce aliantów i przerzucono go do USA, by pracował dla tamtejszego rządu.

Sputnik, Łajka, Wostok i Gagarin

W roku 1946, po powrocie z Niemiec, Korolow został mianowany na szefa instytucji NII-3, która w oparciu o zdobytą wiedzę, zająć się miała produkcją rakiet. Rok później jego zespół zbudował rakietę R-1, bazującą na niemieckiej V2.

W następnych latach opracowano kolejne, lepsze modele R-1, w wersjach R-2, R-5 oraz w wersji R-7, zdolnej do przenoszenia ładunków jądrowych na odległość 7 tys. km, który był pierwszym tego typu międzykontynentalnym pociskiem balistycznym na świecie. To właśnie na R-7, w roku 1957, w kosmos wystrzelony został pierwszy w historii sztuczny satelita Sputnik.

W kolejnych latach zespół Korolowa, którego w prasie określano mianem "głównego konstruktora", nie zdradzając jego personaliów, nie zwalniał tempa, stojąc ze wysłaniem w kosmos słynnej Łajki. Opracował ponadto pierwszą sondę kosmiczną Łuna-1, która wystartowała w kierunku Księżyca.

Obiekt ten był pierwszą tego typu konstrukcją, która wydostała się z grawitacyjnego pola Ziemi i przeleciała w pobliżu Srebrnego Globu, wobec którego Korolow także miał już plany. Rywalizacja z USA sprawiła jednak, że odłożył je w czasie, kosztem planów wysłania w kosmos pierwszego człowieka.

Ku konsternacji amerykańskich naukowców, zespołowi pod kierownictwem utalentowanego radzieckiego inżyniera udało się do tego doprowadzić. 12 kwietnia 1961 roku, na pokładzie statku kosmicznego Wostok 1, także konstrukcji ekipy Korolowa, w przestrzeni kosmicznej znalazł się Jurij Gagarin.

Plany wyprawy na Księżyc, Marsa i Wenus

Za sprawą Siergieja Korolowa, Związek Radziecki wysunął się na czele toczonej z Amerykanami batalii o przestrzeń kosmiczną. Po wysłaniu w kosmos Gagarina, jego zespół nie zwalniał tempa, intensywnie pracując nad planami podboju Księżyca, mając także ambitne zamiary względem Marsa i Wenus. W ich realizacji zaczęło jednak przeszkadzać Korolowowi coraz bardziej szwankujące zdrowie, mocno nadszarpnięte w czasie pobytu w gułagu.

Z początkiem stycznia 1966 roku, radziecki naukowiec trafił do szpitala, w celu usunięcia krwawiących hemoroidów. Podczas zabiegu odkryto u niego raka jelita grubego. W trakcie operacji doszło do powikłań. Lekarzom, ze względu na źle zrośniętą szczękę, złamaną mężczyźnie w czasie przesłuchań po zatrzymaniu, nie udało się jednak zaintubować pacjenta. Korolow zmarł 14 stycznia, w wyniku pooperacyjnego wycieńczenia organizmu. Dopiero wówczas ujawniono jego imię i nazwisko oraz poinformowano opinię publiczną o tym, że to właśnie Sergiej Korolow był odpowiedzialny za sukcesy radzieckiego programu kosmicznego.

Opublikowane po latach raporty Korolowa, zebrane w wydanej w 1980 roku książce "Twórcza spuścizna Siergieja Pawłowicza Korolowa", zdradziły światu jego geniusz oraz fakt, iż był on człowiekiem nieprzeciętnie inteligentnym i wyprzedzającym swoją epokę, który - gdyby nie śmierć - z pewnością uczyniłby dla światowej nauki jeszcze wiele dobrego. 

Historię jego życia w książce "Siergiej Korolow. O krok od zwycięstwa w wyścigu na Księżyc" przybliża wieloletni sekretarz Amerykańskiego Towarzystwa Rakietowego, a także dyrektor Amerykańskiego Instytutu Aeronautyki i Astronautyki, historyk oraz znawca amerykańskiego i radzieckiego programy kosmicznego, James Harford.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy