Kosmos

Fobos i Deimos to fragmenty Marsa

Fobos i Deimos, małe nieregularne księżyce Marsa, fascynują astronomów od dawna. Do tej pory uważano, że to planetoidy przechwycone przez grawitację Czerwonej Planety. Nowy model kwestionuje taką ideę i sugeruje, że obiekty te mogą być fragmentami samego Marsa.

Zespół naukowców z Southwest Research Institute w Boulder pod kierownictwem Juliena Salmona i Robina Canupa przeprowadził symulację komputerową, w której obiekt wielkości Plutona uderza w powierzchnię Marsa. 1/1000 masy Czerwonej Planety zostaje wyrzucona na orbitę. Materiał z powierzchni Marsa jest umieszczony na dysku rozciągającym się daleko poza orbitę Deimosa. Salmon i Canup wierzą, że fragmenty Czerwonej Planety poza orbitą łączyły się w większe fragmenty, co doprowadziło do ukształtowania się jego księżyców. Przetrwały tylko dwa - te, które teraz można dostrzec na marsjańskim niebie.

- Sekret w tym, że Fobos i Deimos są jedynymi ocalałymi z niegdyś znacznie większej populacji satelitów - wyjaśnił Salmon.

Potwierdzenie takiej teorii wyjaśniałoby kilka tajemniczych cech zarówno Czerwonej Planety, jak i jej księżyców. Przechwycone planetoidy mają zazwyczaj nieregularne orbity wokół planet, podobnie jak ma to miejsce w przypadku księżyców Jowisza i Saturna. Fobos i Deimos poruszają się w przybliżeniu po kołowych orbitach. Co więcej, scenariusz kolizji z obiektem wielkości Plutona ma sens w kontekście wyjaśnienia szybkiego obrotu planety wokół własnej osi.

Do przeprowadzenia symulacji powstania Fobosa i Deimosa, naukowcy wykorzystali ten sam scenariusz, co do opisania narodzin Księżyca 4,4 mld lat temu. Wtedy to obiekt wielkości Marsa uderzył w protoziemię.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | księżyce | Fobos | Deimos | Mars | Czerwona planeta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama