Chwile grozy dla pasażerów Boeinga 777 - co poszło nie tak?
Boeing 777-200 należący do linii lotniczych United Airlines padł ofiarą usterki, która spowodowała awarię silnika. Części maszyny spadły na ziemię, niszcząc między innymi samochody. Boeing zalecił zawieszenie operacji samolotów z modelem silnika, który miał problemy. Podsumujmy, co wydarzyło się nad Denver.
Lot UA-328 obsługiwany przez Boeinga 777-200 padł ofiarą niecodziennej awarii silnika. Na pokładzie samolotu lecącego pomiędzy Denver a Honolulu znajdowało się 229 osób oraz 10 członków załogi. Podczas początkowej fazy wznoszenia po starcie, prawy silnik przestał działać, a jego wlot został uszkodzony, spadając na ziemię.
Załoga samolotu zadeklarowała Mayday i zgłosiła usterkę. Na wysokości około 13 tys. stóp piloci zadecydowali o powrocie na lotnisko w Denver. 23 minuty po odlocie Boeing 777-200 bezpiecznie wylądował na pasie startowym 26, a służby ratownicze ugasiły pożar w prawym silniku samolotu. W całej sytuacji nikt nie odniósł żadnych obrażeń.
Wlot silnika, który oddzielił się od maszyny spadł w okolicach Broomfield w stanie Kolorado. Na zdjęciach można zobaczyć opisywaną część, która wylądowała w ogródku jednego z mieszkańców. Mniejsze części z silnika uderzały w samoloty oraz jezdnię. Nikomu nic się nie stało.