Poślubić seks-robota, czyli inteligentna maszyna lepsza niż żywy partner?
Koncepcja romantycznych związków ludzi i robotów nie jest nam obca, bo literatura czy filmy science fiction eksplorują ją od lat, ale jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, by kiedykolwiek wyszła poza te ramy. Dziś nie jesteśmy już tego tacy pewni, bo w obliczu błyskawicznego rozwoju sztucznej inteligencji życie z robotem nie wydaje się już takie nieprawdopodobne.
Sprzątają, przenoszą ciężkie paczki, operują, gotują, parzą kawę, przypominają o ważnych spotkaniach... roboty są obecne w naszych życiach od dawna, ale dopiero w ostatnich latach zaczęliśmy myśleć o nich inaczej niż tylko jak o ułatwiających życie pomocnikach. Za sprawą filmów czy literatury science-fiction, które coraz bardziej przypominają naszą rzeczywistość niż odległą przyszłość, powoli oswajamy się z myślą, że już niedługo roboty mogą stać się dla nas życiowymi partnerami.
I nie chodzi tu tylko o seks-roboty, za sprawą których można zaspokoić swoje potrzeby fizyczne, choć rozwój tej branży jest wręcz niewiarygodny i warto zwrócić na niego uwagę. Podczas 50. rocznicowych targów Consumer Electronics Show (CES) w Las Vegas mogliśmy zobaczyć m.in. roboty tańczące na rurze, które dały nam przedsmak tego, jak może wyglądać przyszłość. W tym przypadku mowa jest o cybernetycznych konstrukcjach, które prezentują się dokładnie tak, jak się można tego spodziewać, czyli jak połączenie metalu, przewodów i śrubek, ale nietrudno wyobrazić sobie, jak zmieniłby się odbiór tych robotów-striptizerek, gdyby zostały "ubrane w ludzką skórę".