NAJCIEKAWSZE POCIĄGI ŚWIATA

Droga do nieba po torach. 9 najpiękniejszych tras kolejowych na świecie!

Parafrazując słowa Ernesta Hemingwaya, dobrze mieć przed sobą cel, ale na końcu to podróż liczy się najbardziej. Dokładnie tymi słowami może kończyć swoje opowieści każdy, kto miał szansę podróżować po najpiękniejszych trasach kolejowych na świecie. Od górskich szczytów, po brzegi oceanów i historyczne centra miast - kolej dotarła wszędzie tam, gdzie chciał dotrzeć i osiedlić się człowiek. Niektóre z tych miejsc zapierają dech w piersiach! Zobacz 9 najbardziej malowniczych tras kolejowych na świecie i sprawdź, ile trzeba zapłacić za podróż.

Są trasy, które przekonają do kolei nawet najzagorzalszych przeciwników. Od podróży brzegiem oceanu, po przeżycia rodem z kolejek górskich, pociągi dotarły wszędzie tam, gdzie zapuścił się człowiek. Niektóre trasy to atrakcje turystyczne, na innych odbywa się normalny ruch pasażerski. Trudno nie zazdrościć ludziom, którzy codziennie pokonują niektóre z nich w drodze do pracy. 

Przed nami podróż po 9 najbardziej malowniczych trasach kolejowych na świecie.

TranzAlpine (Nowa Zelandia)

Trasa łączy wschodnie i zachodnie wybrzeże Wyspy Południowej, największą w archipelagu Nowej Zelandii. Podróż TranzAlpine zajmuje około pięciu godzin potrzebnych na pokonanie 228 kilometrów, które dzielą Christchurch na wschodzie i Greymouth na zachodnim brzegu.

Reklama

Wyruszając z Christchurch, po opuszczeniu miasta znajdziemy się na otwartych równinach Canterbury. Po około godzinie tory spotykają rzekę Waimakariri i ciągną się wzdłuż jej brzegu w kierunku przeciwnym niż nurt. Źródła rzeki wybijają z nowozelandzkich Alp Południowych, a TranzAlpine przebiega w ich pobliżu. Trasa pociągu wiedzie obok malowniczych wodospadów na Waimakariri, zmierzając w kierunku gór i parku narodowego Arthur's Pass.

Z okien pociągu możemy podziwiać góry Nowej Zelandii wraz z ich najwyższym szczytem - górą Cooka (3754 m n.p.m.). Po drugiej stronie nowozelandzkich Alp pociąg kontynuuje podróż przez las deszczowy, a potem wiejską sielankę małych wiosek, wśród wijących się wzdłuż trasy krystalicznie czystych rzek i błękitnych jezior.

Pociąg kończy bieg w Greymouth u wybrzeży Morza Tasmana, idealnej bazie wypadowej dla całego zachodniego wybrzeża Wyspy południowej, od lodowców Tasmana, po niezwykłe formacje skalne Punakaiki. Jeśli planujemy wycieczkę do Nowej Zelandii, naprawdę warto zmienić stronę wyspy wybierając TranzAlpine. 

Trasy samochodowe nie dostarczają nawet ułamka wrażeń, poza tym wymuszają skupienie na kierownicy i drodze. Według danych ze strony przewoźnika ceny biletów na całą trasę zaczynają się od 219 dolarów nowozelandzkich, czyli ok. 600 zł.


Trasa Cusco - Machu Picchu (Peru)

Będąc w Peru, nie sposób nie zwiedzić Machu Picchu, a wybierając transport, najlepiej zdecydować się na kolej. Trasa Inków to fascynująca przygoda, która rozpoczyna się w Cusco i wiedzie w kierunku legendarnych ruin, wijąc się pomiędzy ośnieżonymi szczytami Andów.

Linia kieruje się na północny zachód, po mniej więcej godzinie tory spotykają się z rzeką Urubamba i biegną obok niej, w malowniczej scenerii andyjskich dolin. Niższe partie pokryte lasem deszczowym zderzają się na oczach pasażerów z przykrytymi grubą warstwą śniegu masywami okolicznych szczytów. 

W miarę zbliżania się do Machu Picchu gór lasu przybywa, a zwarte korony drzew sprawiają, że trasa miejscami przypomina jazdę tunelem. Stacja końcowa znajduje się w miejscowości Aguas Calientes, założonej w 1901 roku na potrzeby budowy kolei z Cusco. Gdy w 1911 roku okazało się, że zaledwie 10 kilometrów od osady odkryto nietknięte ruiny miasta Inków, lokalną stację przemianowano na Machu Picchu Station.

Pełna trasa z Cusco do Aguas Caliente zajmuje cztery godziny i znajduje się w ofercie dwóch przewoźników: Inca Rail oraz Peru Rail. Pół godziny zajmuje dojazd busem do samych ruin, co również oferują obie firmy.  W porze deszczowej transport mieszany (pociąg + bus) wprowadzany jest na dłuższym docinku trasy.

 

Obie linie realizują przewozy w kilku standardach, od zwykłych wagonów, którymi podróżują lokalni mieszkańcy po przeszklone, komfortowe pojazdy pierwszej klasy, przez które można napawać niesamowitym urokiem drogi do jednego z siedmiu cudów świata.

Ceny biletów różnią się w zależności od pory roku i sezonu turystycznego. Średnio zaczynają się w okolicach 400 złotych za osobę, najdroższe mogą kosztować ponad dwa tysiące złotych. Obywatele Peru z ważnym dowodem osobistym za pokonanie tej samej trasy zapłacą równowartość około 26 złotych.

Glacier Express (Szwajcaria)

Dla miłośników zimowych scenerii ta linia może być najpiękniejszą ze wszystkich w tym zestawieniu. Ekspres Lodowcowy to stałe połączenie pomiędzy dwoma szwajcarskimi kurortami, Zermatt i Sankt Moritz. Praktycznie każdy rzut oka za okno wagonów moglibyśmy przenieść na pocztówkę lub do rodzinnego albumu.

Droga rozpoczyna się u stóp góry Matterhorn (znanej z opakowań jednej z popularnych czekolad) i ciągnie przez alpejskie łąki i górskie przełęcze. Po drodze Glacier Express okrąża kamienne zamki, zahacza o luksusowe kurorty i przez panoramiczne okna pozwala cieszyć się widokiem dziewiczych krajobrazów.

Na swojej trasie pociąg przejeżdża przez 291 mostów i 91 tuneli. Niezliczone górskie zbocza, mosty i tory wytyczone wzdłuż skraju przepaści zapewnią niezapomniane przeżycia, choć mogą też zdrowo zszargać nerwy wszystkim, którzy cierpią na lęk wysokości. Niektóre z atrakcji, które możemy zobaczyć po drodze to zamek Stockalper,  monumentalny wiadukt Landwasser o wysokości 65 m (przez który przejeżdżamy), czy najstarsze miasto w Szwajcarii - Chur.

Pociąg kończy bieg w Sankt Moritz, kolebce turystyki alpejskiej położonej nad bajkowym jeziorem o tej samej nazwie. Cała trasa zajmuje 7 godzin i mierzy 275 kilometrów. Podróż drugą klasą to koszt około 550 zł, za pierwszą klasę zapłacimy ponad 900 złotych.

Riviera Ride (Francja-Włochy)

Ta trasa wyróżnia się wśród reszty, gdyż za jej urok odpowiada niesamowite połączenie wszechobecnego błękitu z pejzażem miejskim. Początek tej surrealistycznej przygody ma miejsce w stolicy francuskiej riwiery, Cannes i wiedzie brzegiem Morza Liguryjskiego aż do włoskiego miasta Ventimiglia. 

Trasa łączy w sobie widok na bezkres morza i szczyty fal mieniące się w promieniach południowego słońca. Spokojny pejzaż i kolory przywodzące na myśl obrazy Salvadora Daliego, przerywają szybko zmieniające się obrazy nadmorskiej architektury i codziennego życia  mieszkańców trzech różnych regionów.

Na trasie o długości 55 kilometrów zdążymy odwiedzić aż trzy kraje, Francję, Monako i Włochy. Ze względu na zabudowania i przystanki pokonanie całej trasy zajmuje ponad półtorej godziny, jednak biorąc pod uwagę uroki za oknami, szkoda, że nie trwa jeszcze dłużej. 

Trasa Cannes-Ventimiglia jest stałym połączeniem kursowym, a ceny najtańszych biletów zaczynają się już od około 70 złotych od osoby!

First Passage to the West (Kanada)

The Rocky Mountaineer to nazwa jednego z pociągów kursujących pomiędzy Vancouver i Banff w Kanadzie. Właśnie ta maszyna obsługuje połączenie legendarnej trasy "First Passage to the West", która ciągnie się szlakiem ukończonym w 1885 roku. Wyprawa z położonego na zachodnim wybrzeżu Vancouver do Banff zajmuje dwa dni z noclegiem w miasteczku Kamloops. 

W trakcie podróży historyczną trasą Kanadyjskich Kolei Pacyficznych możemy bezustannie napawać się dziewiczym i surowym krajobrazem tych regionów. Górskie szczyty, ciągnące się kilometrami doliny i setki górskich rzek i strumieni to tylko fragment całego pejzażu, którego doświadczają pasażerowie Rocky Mountaineer.

Tory biegną po jednych z najtrudniejszych terenów, w jakich człowiek zdołał wybudować kolej. Liczne góry i przeszkody wymusiły na budowniczych konstrukcję licznych tuneli, w tym słynnych spirali, które krążą i mijają się wzajemnie wewnątrz masywów skalnych.

Przebycie tej trasy zajmuje dwie doby, jest dostępnych wiele pakietów wydłużających i wzbogacających wycieczkę o dodatkowe atrakcje.

Niestety sporą przeszkodą dla turystów może być cena - najtańsza oferta przygotowana na ten rok zaczyna się od 2171 dolarów kanadyjskich, czyli ponad 7 tysięcy złotych. W tej kwocie oprócz podróży zawarte są też noclegi w hotelach i wyżywienie.


Kolej Transsyberyjska (Rosja)

To bez wątpienia najbardziej znana trasa kolejowa na świecie, przede wszystkim ze względu na swoją rekordową długość. Dzięki temu, że cała trasa rozciąga się na aż 8 stref czasowych, a na jej szlaku możemy prawie dosłownie zobaczyć pół świata.

Podróż Koleją Transsyberyjską zwykle rozpoczyna się w Moskwie, a kończy we Władywostoku. Początek budowy przypada jeszcze na czasy carskie, pierwsze prace rozpoczęto w 1891 roku. Całkowita długość torów na trasie wynosi 9289 kilometrów.

W trakcie podróży miniemy takie miasta jak Niżny Nowogród, Jekaterynburg, Omsk czy Irkuck. Setki kilometrów dzielące kolejne miasta ukazują w pełni ogrom terytorium Rosji, często wywołują też wiele refleksji. Zderzenie z bezmiarem Syberii, jej lasów i równin zostało już opisane przez niejednego pasażera tego wyjątkowego pociągu. 

Za najpiękniejszy fragment Kolei Transsyberyjskiej uchodzi Kolej Krugobajkalska, która rozpoczyna się na stacji Bajkał, a jej tory prowadzą wzdłuż brzegu największego jeziora na świecie. Od lat 50. XX wieku Krugobajkałka utraciła swoje znaczenie dla przemysłu i stała się przede wszystkim atrakcją turystyczną.

Dziś, oprócz zapierających dech w piersiach widoków możemy też zachwycać się zabytkowymi tunelami, mostami i reliktami radzieckich kolei, których nie brakuje na trasie trasy obok Bajkału i wzdłuż całej Kolei Transsyberyjskiej.

Nieprzerwana podróż z Moskwy do Władywostoku zajmuje 144 godziny, czyli ponad 6 dni. Najtańszy bilet to koszt w granicach 500 złotych. Górnej granicy właściwie nie ma. Typowa pierwsza klasa to wydatek ponad 3 tysięcy, jednak na trasie są też organizowane luksusowe wycieczki, gdzie ceny za głowę mogą dochodzić do nawet 150 tysięcy złotych!

El Chepe (Meksyk)

Ferrocarril Chihuahua al Pacífico, pieszczotliwie nazywana El Chepe, to trasa kolejowa oddana do użytku w 1961 roku w Meksyku. Podróż rozpoczyna się na poziomie morza w mieście Los Mochis nad Zatoką Kalifornijską i wspina ponad 2500 metrów, aby zakończyć bieg w Chichuachua u podnóża gór Sierra Madre. 

Dlaczego podróż El Chepe jest tak fascynująca? Jej tory przecinają bieg spływających z górskich szczytów rzek. Sześć z nich łączy się w Rio Fuerte, tworząc po drodze spektakularne kaniony, których ściany przewyższają słynny Wielki Kanion Kolorado. 

Odległość między dnem a brzegami rozpadliny Miedzianego Kanionu miejscami wynosi nawet 1400 metrów. Formacja zawdzięcza swoją nazwę rudawemu kolorowi skał  poprzecinanych zielenią lokalnej roślinności.

Po drodze pociąg przejeżdża przez 37 mostów i 86 tuneli przecinających liczne przeszkody. Na przestrzeni prawie 700 kilometrów możemy obserwować niesamowitą przemianę krajobrazu, od pustyni, przez kaniony i góry, aż po tropikalne wybrzeże Oceanu Spokojnego.

Trasę obsługują dwa połączenia. Lokalne Chepe Regional oferuje wagony pierwszej i drugiej klasy. Po drodze pociąg zatrzymuje się na wielu przystankach dla lokalnych mieszkańców. Ta linia daje też możliwość rozłożenia pełnego przejazdu na kilka różnych kursów. To idealne rozwiązanie, jeśli chcemy przenocować i dokładniej zwiedzić jedno z miast na drodze. 

Druga opcja, Chepe Express to linia stworzona specjalnie dla turystów. Jest szybsza i bardziej luksusowa, ale także znacznie droższa. Nie dojeżdża też do Chichuachua, kursując tylko do Creel - turystycznego miasteczka zaraz za Miedzianym Kanionem.

Oba pociągi kursują w dwie strony, przejechanie pełnej trasy nie jest jedną tanią rozrywką. Ceny Chepe Regional dla turystów zaczynają się od 890 pesos , czyli około 200 zł i dochodzą do ponad 3400 pesos (ok. 800 zł) za pierwszą klasę w Chepe Express.

The Ghan (Australia)

Pełna nazwa, The Afghan Express, może być myląca, cała trasa przebiega przez Australię, łącząc jej południowe i północne wybrzeże. Budowę rozpoczęto w 1878 roku, ostatni odcinek oddano po ponad 100 latach, w 2003

Droga między Darwin i Adelaide wiedzie przez jedne z najbardziej dzikich i pustych rejonów świata. Jej długość to prawie 3000 kilometrów. Tory wykonano metodą bezstykową, spawając je bez przerw, dzięki czemu jeździe nie towarzyszy charakterystyczny stukot.

Cała podróż trwa łącznie cztery dni, razem z atrakcjami poza pociągiem czekającymi na podróżnych. Oprócz niezapomnianych widoków w cenę wliczone jest wyżywienie all-inclusive razem z napojami, również alkoholowymi. Na pasażerów czeka także kolacja pod gwiazdami na stacji w Alice Springs i zwiedzanie kopalni opali w Coober Pedy. 

Choć trasa gwarantuje niezapomniane przeżycia i widoki rodem z innej planety, decydując się na nią musimy liczyć się z konkretnym wydatkiem. W sezonie najtańszy bilet to wydatek 2359 dolarów australijskich (7200 zł), jeżeli kupimy go z wyprzedzeniem. Najdroższe kosztują ponad 7000 dolarów australijskich, czyli ponad 20 tysięcy złotych!

Rovos Rail (RPA)

Na koniec Rovos Rail, często nazywana także "kolejową dumą Afryki". Nie ma w tym ani odrobiny przesady. Ten pociąg daje nam możliwość zwiedzenia potężnego fragmentu Afryki i w jednej trasie ujrzenia jej najpiękniejszych scenerii i tajemnic skrywanych głęboko wewnątrz kontynentu.

W przypadku Rovos nie można mówić o jednej trasie. To cała kompania kolejowa z siedzibą w RPA, która w swojej ofercie na rok 2023 ma aż sześć różnych tras. Najkrótsza łączy Cape Town i Pretorię, najdłuższa to epicka 15-dniowa podróż przez pięć państw.

Dar es Salaam, czyli ostatni przystanek na tej niesamowitej trasie znajduje się na terenie Tanzanii. Wyruszając z Cape Town, jeszcze przed opuszczeniem Republiki Południowej Afryki w ramach wycieczki zwiedzimy zabytkowe osiedle Matjiesfontein i Kimberley - diamentowe miasto, położone na skraju 214- metrowej dziury, która pełniła rolę kopalni najcenniejszych kamieni.

Kolejne dni to przede wszystkim obserwowanie zmiany krajobrazu postępującej z każdym kolejnym kilometrem kierującym pociąg w głąb Afryki. Dwa dni spędzimy w rezerwacie przyrody Madikwe Game, obserwując dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Trasa wiedzie następnie przez Botswanę i Zimbabwe, gdzie czeka nas nocleg w luksusowym hotelu w pobliżu wodospadów Wiktorii na rzece Zambezi. 

Oprócz kilku safari na sawannie operator zapewnia też podróżnym eskapady w głąb afrykańskiej dżungli w pobliżu wodospadów Chisimba w Zambii. Ostatni etap podróży to przejazd przez Tanzanię, w której pasażerów witają spektakularne widoki Wielkich Rowów Afrykańskich. Trasa dobiega końca na dworcu Tazari w Dar es Salaam u wybrzeży Oceanu Indyjskiego.

Na całej trasie przewidziana jest masa atrakcji, pełne wyżywienie i noclegi w luksusowych hotelach, które czekają na gości Rovos Rail. Trudno o lepszy sposób zwiedzania południowej i środkowej Afryki, jednak nie jest to rozwiązanie, które należy do najtańszych.

W sezonie turystycznym za najtańszy (choć to mało trafne określenie) bilet na tę wyprawę trzeba zapłacić aż 13 600 dolarów za osobę, czyli około... 60 tysięcy złotych! Najdroższy wariant to ponad 100 tysięcy złotych. Oczywiście istnieje możliwość wykupienia dodatkowych wycieczek w przewidzianym czasie wolnym.

Czytaj także:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pociągi | kolej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy