Koronawirus

CIA nie odrzuca teorii o wycieku koronawirusa z laboratorium

CIA nie skreśla wersji ​o wycieku SARS-CoV-2 z laboratorium i to, pomimo że WHO określiła takie sugestie jako "skrajnie nieprawdopodobne".

Gdzie rozpoczęła się pandemia COVID-19? Skąd wziął się wirus SARS-CoV-2? To pytanie elektryzuje wszystkich, zarówno naukowców, jak i pracowników rządowych. Jedna z wiodących teorii głosi, że SARS-CoV-2 wydostał się z chińskiego laboratorium rządowego, zwłaszcza z Instytutu Wirusologii w Wuhan, znajdującego się w mieście, w którym patogen pojawił się po raz pierwszy.

Przemawiając w czwartek, 15 kwietnia na otwartym przesłuchaniu w USA w sprawie światowych zagrożeń, najwyżsi urzędnicy amerykańskiego wywiadu powtórzyli swoje stanowisko, że nie przekreślają teorii o ucieczce wirusa z laboratorium. 

Pochodzenie koronawirusa jest nadal badane. Dyrektor CIA Avril Haines i inni urzędnicy wywiadu, nie zamierzają zaakceptować wcześniejszych ustaleń WHO, które nakreśliły, że pandemia COVID-19 najprawdopodobniej nie miała swojego źródła w laboratorium. 

Chociaż przedstawiciele WHO stwierdzili również, że potrzeba więcej badań, aby w pełni zidentyfikować źródło wirusa. Jak donosi BBC, jednym z problemów, z jakimi borykał się zespół naukowców podczas pobytu w Wuhan, była niemożność zebrania wystarczającej ilości namacalnych dowodów.

- Z naszej perspektywy, po prostu nie wiemy gdzie, kiedy i jak koronawirus został pierwotnie przeniesiony. Mamy dwie prawdopodobne teorie, nad którymi pracujemy. Jedną z nich jest to, że był to wypadek w laboratorium. A druga, że pojawił się naturalnie w wyniku kontaktu ludzi z zakażonymi zwierzętami - powiedziała Avril Haines.

Niestety, coraz więcej ekspertów twierdzi, że prawdopodobnie nigdy nie poznamy pochodzenia wirusa.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: SARS-CoV-2 | COVID-19 | pandemia | CIA | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy