Dlaczego eksplozja wulkanu Tonga była tak potężna? Jest już wyjaśnienie
Erupcja wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai była jedną z największych na świecie od 30 lat. Chmura popiołu wzniosła się wówczas na wysokość 58 kilometrów. Naukowcy potwierdzają, że była to największa zaobserwowana chmura wulkaniczna w historii.
Podwodny wulkan Hunga Tonga-Hunga Ha'apai, położony u wybrzeży wysp Tonga, wybuchł 13 stycznia.
Skutkiem wybuchu było m.in. tsunami, które wdzierało się na wybrzeża oraz prawie 400 tysięcy piorunów w ciągu zaledwie kilku godzin. W kolejnych trzech dnia liczba odnotowanych wyładowań elektrycznych wzrosła do prawie 590 tysięcy. Erupcja trwała co najmniej 8 minut i była słyszalna nawet na Alasce. Fala uderzeniowa dotarła także do Polski i została zarejestrowana na Kasprowym Wierchu. Dodatkowo na wschodnim wybrzeżu Wysp Samoa odnotowano podniesienie się poziomu oceanu o aż 70 cm.
Skutkami erupcji mogło być dotkniętych do 80 tysięcy do 150 tysięcy mieszkańców Tonga.
Naukowcy odkryli dlaczego ta erupcja była tak silna. Spowodowane to było zatopieniem głównego otworu wulkanicznego w wyniku mniejszej erupcji. Nastąpiła ona dzień wcześniej.
Lawa o temperaturze 1000 stopni Celsjusza wypłynęła prosto do oceanu, co bezpośrednio spowodowało spotęgowanie wybuchu.
Do atmosfery przedostało się wówczas prawie 2 kilometry sześcienne pyłów i gazów o łącznej masie prawie 3 miliardów ton. W górnych warstwach atmosfery doszło do tarcia drobin wulkanicznych z kryształkami lodu. Dzięki temu powstały ekstremalne wyładowania elektrostatyczne. Naukowcy są zdania, że aż 80% wszystkich piorunów, które wówczas uderzyły w Ziemię, były spowodowane tą erupcją.
Istnieje możliwość, że wulkan Tonga znów wybuchnie, jednakże nie wiadomo, kiedy może to nastąpić. Dlatego tak ważny jest stały monitoring aktywności wulkanicznej.
Archipelag Tonga znajduje się w tzw. pierścieniu ognia, czyli w otaczającej Ocean Spokojny strefie ciągłych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych.
Wyniki badań zostały opublikowane w Earthquake Research Advances.