Olimpiada technologii - Imagine Cup

Centrum Paryża, Luwr, ponad 500 lat historii, a na scenie sali Carousel du Louvre zespoły studentów z całego świata. W tym z Polski. To jednak nie zawody sportowe. I chociaż trafiliśmy na podium - nikt nie walczył o prawo do telewizyjnej transmisji z imprezy. Pomimo tego, że co roku odnosimy sukcesy na największych technologicznym konkursie dla studentów - Imagine Cup, młodzi, utalentowani Polacy wracają do kraju bez uroczystego przywitania na lotnisku.

Wojny studentów

- Imagine Cup bardzo przypomina mistrzostwa świata w piłce nożnej - podsumował konkurs Jean-Philippe Courtois, prezes Microsoft International. Różnica jednak polega na tym, że w Imagine Cup zamiast techniki gry i kondycji fizycznej liczy się kreatywność oraz umiejętność rozwiązywania problemów.

Reklama

Zanim 370 studentów z 61 państw zmierzyło się w walce o podium w paryskim Luwrze, kolejne kraje musiały zakwalifikować się do finałów. Spośród 200 tys. studentów z ponad 100 krajów wyłoniono grupkę najlepszych z najlepszych. W niektórych kategoriach zdecydowano się przeprowadzić finały krajowe (np. w kategorii projektowanie oprogramowania, w którym studenci musieli przygotować od zera własny program), inne kategorie obejmowały ogólnoświatowy ranking, na podstawie którego wyłoniono najlepszych zawodników (kategoria algorytmy, w której startował Radosław Czyż z Politechniki Krakowskiej). Organizatorzy przygotowali dziewięć kategorii głównych oraz kilka dodatkowych. Polacy wystartowali w czterech.

Nasza reprezentacja na Imagine Cup 2008 składała się z 15 studentów i trzech opiekunów (mentorów) drużyn ze szkół wyższych. Do Paryża zawitali uczestniczący w zeszłorocznej edycji studenci z zespołu Aero@PUT (Politechnika Poznańska - kategoria systemy wbudowane). Rok temu w Seulu zajęli oni szóste miejsce, prezentując urządzenie do identyfikowania dysleksji u młodych ludzi oraz wspierające terapię osób z problemem dysleksji.

Tym razem, kierując się hasłem tegorocznej edycji: "Wyobraź sobie świat, w którym technologia pomaga chronić środowisko", poznańscy studenci chcieli oczarować Paryż bezzałogowym helikopterem, który umożliwia m.in. pomiar temperatury i stężenia dwutlenku węgla. Zebrane w ten sposób informacje można np. wykorzystywać w rolnictwie.

WSZYSTKIE INFORMACJE O IMAGINE CUP 2008 W RAPORCIE SPECJALNYM

Startujący w najważniejszej kategorii - projektowanie oprogramowania - zespół Demoscene Spirit z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przywiózł program umożliwiający zdalne śledzenie zagrożonych gatunków zwierząt na wyznaczonym terenie.

Natomiast pomysł zespołu Together (nagroda za interoperacyjność w kategorii projektowanie oprogramowania), który trafił do ścisłej trójki finalistów jeszcze przed Paryżem, opierał się na wykorzystaniu urządzeń mobilnych, takich jak PDA czy telefony komórkowe, w celu zoptymalizowania podróży samochodem i ułatwienia organizacji przejazdu bez konieczności umawiania się z dużym wyprzedzeniem. Łączona podróż zmniejsza liczbę samochodów na drogach i tym samym emisję CO2 do atmosfery. Rozwiązanie musiało spełniać wymogi interoperacyjności, czyli działać zarówno pod kontrolą systemów z rodziny Windows, jak i innych producentów.

Jedynym studentem reprezentującym uczelnię spoza Poznania był Radosław Czyż z Politechniki Krakowskiej. Stało przed nim wyzwanie 24-godzinnej walki z algorytmami. Wraz z pięcioma innymi zawodnikami musiał zmagać się z zadaniami optymalizacyjnymi. W zeszłym roku młody krakowianin zajął czwarte miejsce, tym razem on liczył na lepszy wynik. - Moim największym przeciwnikiem jestem ja sam - żartował przed wyjazdem do stolicy Francji Radek.

Tak mocna reprezentacja z Poznania nie zaskakuje. Nieoficjalnie mówi się, że rektorzy poznańskich uczelni konkurują w liczbie wysłanych na Imagine Cup studentów. Nie oznacza to jednak, że wszyscy mają taryfę ulgową.

Prace nad niektórymi projektami trwały nawet kilka miesięcy, co oznaczało zwolnienia z zajęć i oblane egzaminy. Próba przełożenia egzaminów w sesji letniej, tuż przed konkursem, nieraz kończyła się oceną "2" w indeksie. Na jesień zostało sporo poprawek.

Między 3 a 9 lipca wszyscy zostawili za sobą problemy akademickie, skupiając się jedynie na zawodach. Już na lotnisku - pomimo podenerwowania - było widać, że studenci są gotowi dać z siebie wszystko. W Korei królowaliśmy przecież aż w trzech kategoriach: algorytmy, fotografia cyfrowa oraz film krótkometrażowy.

"Olimpiada dla kujonów"

- Reprezentujecie kilkadziesiąt różnych języków i kultur. Tutaj jednak reprezentujecie coś innego - wspólny cel i wspólne możliwości. To wasza pasja, pomysły i energia sprawiły, że tu trafiliście. - zwrócił się bezpośrednio do studentów podczas otwarcia Imagine Cup Joe Wilson, dyrektor Microsoft ds. ośrodków akademickich, nazywany nieoficjalnie ojcem i dobrym duchem imprezy.

Dzień później, punktualnie o 14.00, rozpoczęła się rywalizacja. Studenci, którzy przygotowali prezentacje, musieli dwukrotnie stawać przed panelem sędziów. Doświadczyli tego zarówno zawodnicy z Demoscene Spirit, jak i Aero@PUT. Natomiast drużyna Together prezentowała projekt w zaciszu swojego stanowiska - każdy zespół miał do dyspozycji przestrzeń pokazową, dzięki której mógł pokazać projekt innym studentom, sędziom, a także mediom oraz przedstawicielom firm, którzy mogliby być zainteresowani danym pomysłem.

WSZYSTKIE INFORMACJE O IMAGINE CUP 2008 W RAPORCIE SPECJALNYM

Dobę po wystartowaniu konkursu przyszła pora na wyłączenie komputerów oraz podsumowanie pierwszych pokazów. W sobotę wieczorem dowiedzieliśmy się, że zespół Aero@PUT zmierzy się w finale z reprezentantami Chin, Irlandii, Korei, Singapuru i Ukrainy. Drugi zespół z Poznania - Demoscene Spirit - nie zakwalifikował się do ostatniego etapu imprezy.

Pozostali polscy zawodnicy mieli poznać wyniki dopiero podczas ceremonii zamknięcia. - Zrobiliśmy swoje. W tym roku musimy znaleźć się na podium - mówił po ogłoszeniu pierwszych wyników Mikołaj Małaczyński, kapitan zespołu Aero@PUT. Ostatni etap walki o zwycięstwo miał się odbyć w muzeum w Luwrze.

Ecopteron, projekt Polaków, ze względu na ograniczenia przestrzenne, nie mógł jednak wzbić się w powietrze. Należało jednak jak najlepiej zaprezentować projekt. Zespół ćwiczył przez całą niedzielę. Kiedy pozostali zawodnicy zwiedzali Paryż, Aero@PUT oraz inne finałowe zespoły ciężko pracowały.

- Podczas prezentacji projektów liczy się nie tylko pomysł i wykonanie, ale także aspekty biznesowe - mówił Tadeusz Golonka, jeden z dwóch polskich sędziów oceniających polskich studentów na Imagine Cup. Organizatorzy oczekiwali show na poziomie prezentacji iPhone'a. Musieli go dostać.

Paryż wart Polaków

W wypełnionej po brzegi sali, w świetle kamer i błysku fleszy, zespoły startujące w kategoriach: projektowanie oprogramowania, systemy wbudowane oraz projektowanie gier musiały jak najlepiej "sprzedać" swoje pomysły Paryżowi. Kilka tygodni wcześniej, dokładnie na tej samej scenie, najnowsze gry wideo prezentowała francuska firma Ubisoft. Jednak tym razem zamiast profesjonalistów, na scenie pojawili się studenci. Wymagano od nich tego samego.

- Fantastyczna robota. Już trzeci raz sędziuję w Imagine Cup, ale zawsze chcę tu wrócić. Energia i pasja tych młodych ludzi jest po prostu niesamowita - podsumował całą serię prezentacji Dennis Anderson, jeden z sędziów zaproszony przez Microsoft.

Polakom poszło bardzo dobrze. - Oceniam swoją prezentację na "mocne 4" - powiedział kapitan Aero@PUT kilka minut po jej zakończeniu. Klamka zapadła - pozostało nam czekać na wyniki.

Wtorek 8 lipca przyniósł ostateczną odpowiedź. Podczas ceremonii zamknięcia Imagine Cup, kolejno ogłaszano zwycięzców. - Z osobna jesteście genialni! Razem możecie wszystko! - przywitał studentów Joe Wilson, zyskując od razu owacje na stojąco.

Jedną z pierwszych była nagroda za interoperacyjność. Niestety, nasz zespół zajął trzecie miejsce, przegrywając z Indiami. Członkowie czteroosobowego zespołu kończą studia, zatem start za rok ich start w imprezie nie będzie możliwy. - Jeśli zgłosi się do mnie kolejna grupa, wystartujemy - mówił Jacek Jelonek, mentor zespołu Together z Politechniki Poznańskiej.

WSZYSTKIE INFORMACJE O IMAGINE CUP 2008 W RAPORCIE SPECJALNYM

Radosław Czyż po raz kolejny zajął czwarte miejsce. W algorytmach zwyciężył zawodnik z Ukrainy. W 2007 roku, dzięki Przemysławowi Dębiakowi, królowaliśmy w tej kategorii. Zeszłoroczny laureat tej konkurencji nie mógł w niej startować ponownie, dlatego poproszono go w tym roku o sędziowanie. I przygotowanie zadań. - Specjalnie wymyśliłem trudne problemy - podsumował konkurs Dębiak.

Prawdziwe emocje towarzyszyły dopiero ogłaszaniu wyników za kategorię systemy wbudowane. Wtedy okazało się, że Polacy trafili na podium, zajmując trzecie miejsce. Pierwsza nagroda trafiła w ręce studentów z Singapuru, a druga - ex aequo - do reprezentantów Irlandii i Chin. Po raz pierwszy Polacy dotarli tak wysoko, w tak prestiżowej kategorii.

- Tegoroczny finał był chyba najtrudniejszy z dotychczasowych, a poziom prezentowanych rozwiązań bardzo wysoki - powiedział Tadeusz Golonka.

To bez wątpienia była chwila studentów z Poznania. - Wielka ulga. Oto, co czujemy - powiedział po usłyszeniu wyników Imagine Cup, Mikołaj Małaczyński, lider zespołu Aero@Put. - To koniec pewnego etapu - dodał. Czy Aero@Put wystartuje za rok? - Jeśli będzie to tylko możliwe, z wielką chęcią - odpowiada Małaczyński.

Pierwsza nagroda w kategorii projektowanie oprogramowania, czyli puchar Imagine Cup, trafiła do studentów z zespołu SOAK z Australii. Ich projekt zarządzania systemem melioracji pól uprawnych trafił także do programu Innovation Acclelerator, dzięki czemu zwycięski team będzie mógł go zrealizować w praktyce.

- Na pewno wystartujemy za rok. Możliwe, że w zupełnie innej kategorii - powiedział Szymon Majewski, kapitan zespołu Demoscene Spirit, który odpadł w eliminacjach do Luwru w kategorii projektowanie oprogramowania.

Szansa na rejestrację w następnym Imagine Cup pojawiła się już kilka minut po ogłoszeniu gospodarza kolejnego konkursu Microsoftu - Egiptu. Finały kolejnej edycji odbędą się w Kairze i Aleksandrii. Tematem przewodnim mają być technologie, które pomagają rozwiązywać najtrudniejsze problemy stojące przed ludzkością. Uczestnicy będą mieli za zadanie stworzenie technologii, które umożliwią działania zgodne z Milenijnymi Celami Rozwoju.

Dlaczego Egipt? - Ten kraj starał się o zorganizowanie Imagine Cup już od kilku lat. Ma doskonałe zaplecze oraz niepowtarzalną atmosferę. Musieliśmy go wybrać - opowiada S. Somasegar, wiceprezes odpowiedzialny za Dział Rozwoju w Microsoft.

Po kilku dniach współzawodnictwa studenci, którzy pochodzili z różnych zakątków świata i zupełnie innych kultur, stali się jedną, wielką rodziną. Na pożegnalnej imprezie nie obyło się bez łez i czułych pożegnań. Wiele osób wróci na Imagine Cup za rok nie tylko dlatego, aby pokazać swoje pomysły, ale by spotkać starych znajomych. W końcu w życiu nie liczą się tylko technologie.

WSZYSTKIE INFORMACJE O IMAGINE CUP 2008 W RAPORCIE SPECJALNYM

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy