Google niszczy swój nowy komputer

7 grudnia Google zaprezentowało pierwszy model notebooka opartego na swoim autorskim systemie operacyjnym - Chrome OS (na razie w wersji beta). Dwa dni po premierze komputer uległ serii nieszczęśliwych wypadków. Po co? Żeby pokazać, jak będzie wyglądała przyszłość.

Chrome OS działa na zasadzie Cloud Computingu (praca w chmurze). Programiści chcą w ten sposób wyeliminować konieczność przechowywania plików lokalnie, na dysku komputera. Priorytetem ma być zapewnienie mobilności.

Informatycy Google chcą, aby wszystko, czego potrzebujemy do pracy, było dostępne w dowolnym czasie i dowolnym miejscu. Korzyścią takiego rozwiązania ma być swobodny dostęp do danych z różnych komputerów. Nie trzeba byłoby się też martwić o ich utratę, np. kiedy coś się stanie z naszym sprzętem.

Szybki rozwój aplikacji takich jak np. Dropbox pokazuje, że "chmura" staje się rzeczywiście coraz bardziej popularna wśród użytkowników komputerów (nie tylko tych, którzy notorycznie gubią albo niszczą swoje dane). Oczywiście pojawiają się także głosy sprzeciwu, szczególnie te związane z zachowaniem prywatności oraz bezpieczeństwem przechowywania dokumentów.

Reklama

Bohater poniższego wideo, pierwszy model komputera giganta z Mountain View, ma pokazać plusy, jakie wynikają z przetwarzania danych w ten sposób. "Całkiem przypadkowo" zostaje on poddany serii wypadków, natomiast pracujący nad dokumentem Glen Murphy może swobodnie powrócić do edycji pliku na nowym modelu (bez konieczności instalowania czegokolwiek). Podczas kręcenia filmu nie ucierpiały żadne zwierzęta, natomiast komputerów całkiem sporo (aż 25).

http://gadzetomania.pl/

Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy