Zbudował luksusowy hotel na drzewach. Wszystkiego nauczył się z YouTube’a

Japończyk z Tokio postanowił zmienić swoje życie. Zbudował kilka domków na drzewach, w których turyści się zakochali. Wszystkiego nauczył się z internetu.

Pewien Japończyk, Satoru Kikugawa mieszkając w Tokio, często odwiedzał rodzinny dom na wsi. Tam nauczył się doceniać przyrodę, a czytając książki, zamarzył o domku na drzewie. Niestety w dzieciństwie marzeń nie udało się spełnić, ale nie oznacza to, że bezpowrotnie one minęły.

Wiele lat później Kikugawa przelatując nad Borneo, zauważył wycięte połacie lasu, które ludzie zamienili w plantację palm.

Tak zrodził się w głowie nieco szalony pomysł, dzięki któremu dzisiaj można spędzić noc w luksusowym hotelu Treeful, który znajduje się na drzewach.

Reklama

Od pomysłu do rodzinnego biznesu

Pomysł całkiem ciekawy, problem w tym, że Japończyk zajmujący się na co dzień m.in. produkcją gier RPG, nie miał zielonego pojęcia, jak zbudować domek na drzewie. Ale skoro dla chcącego nic trudnego, zaczął więc od... obejrzenia filmów instruktażowych w serwisie YouTube. Nauka, podczas której popełnił mnóstwo błędów (musiał nauczyć się obsługi narzędzi stolarskich), zajęła mu wiele lat.

W międzyczasie udało mu się kupić ziemie na zalesionej Okinawie. Zamiast przejść się po swojej działce patrząc, które drzewa wyciąć pod inwestycje, szukał tych wyjątkowych, które będą idealne na obudowanie go domkiem.

Oprócz trudności technicznych musiał mierzyć się także z brakiem wsparcia. Wszyscy postrzegali go jako bogatego mieszczucha, który wpadł na nieco zwariowane hobby. Ale całe szczęście miał jedną wyjątkową osobę, która go wspierała - swoją córkę, w której udało mu się zaszczepić miłość do przyrody.

Treeful, luksusowe domki na drzewach

Dzięki dążeniu do celu Japończykowi udało się dotychczas wybudować cztery domki. Mało? Warto zauważyć, że niektóre konstrukcje są dość okazałe, a ponadto nic tu nie jest robione na szybko, za to wszystko w zgodzie z naturą. Zamiast metalowych śrub i gwoździ stosował drewniane kołki, wysokość domków była dobierana tak, aby chronić lokalne siedliska dzikiej przyrody. Wewnątrz znajdują się toalety kompostujące, a woda pobierana ze studni uzdatniana jest wyłącznie światłem UV, bez użycia chloru (choć tu nie ma się co dziwić. Chloru w miastach używa się, w razie pojawienia się nieszczelności w rurociągach).

Konstrukcje są tak pomyślane, aby jak najwięcej naturalnego światła docierało do wnętrza, a nawet je przepuszczało, aby nie ograniczać jego dostępu roślinom rosnącym w pobliżu drzewa. Wystrój, w tym lampy czy półki wykonano z kamieni i gałęzi, które naturalnie spadły na ziemię.

Mimo że hotel znajduje się w lesie, to Satori Kikugawa dba o to, aby można było swobodnie dojść do każdego z domków. W tym celu kosi roślinność. Choć to dużo powiedziane, ponieważ w tym celu "zatrudnił" kozę Donnę, która zajmuje się pielęgnacją zieleni.

Od YouTube’a do międzynarodowej sławy

Siedem lat po rozpoczęciu budowy pierwszego domku, w 2021 roku udało się otworzyć ośrodek, który zdobył sławę w całym kraju jako jeden z najbardziej luksusowych hoteli. Chętnych jest wielu, pobyt trzeba rezerwować przynajmniej z trzymiesięcznym wyprzedzeniem.

Pomysłodawca i założyciel nie ogranicza się do samej Japonii. Teraz podjął współpracę z rządem Kambodży, która w latach 2016-2021 straciła 38 tysięcy hektarów lasów (ok. 9 proc.). Podjęto więc działania ochronne, w ramach których na terenie Parku Narodowego Phnom Kulen mają powstać domki na drzewach.

Polecamy na Antyweb: Nowe opcje YouTube Premium. Czym platforma kusi użytkowników? 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Architektura | Japonia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy