Darmowy bagaż podręczny w samolocie? Unia walczy o pasażerów

Tanie linie lotnicze przyzwyczaiły nas do pobierania opłat za wszystko - dodatkowe kilogramy, walizki czy większe plecaki. Unia Europejska chce położyć temu kres. Parlament Europejski chce rezolucji, która zniesie opłaty za dodatkowe sztuki bagażu podręcznego.

Bagaż podręczny za darmo?

Można odnieść wrażenie, że z roku na rok pasażerom wolno coraz mniej. Podstawowe taryfy biletów zaczynają starczać zaledwie na miejsce w samolocie (przydzielane losowo) i zabranie ze sobą ewentualnie małego bagażu podręcznego. Tak jest w przypadku tanich linii lotniczych i niektórych przewoźników z kategorii Legacy. Oznacza to, że po zakupie najtańszego biletu na pokład zabieramy mały przedmiot osobisty.

A co z walizką kabinową? Ta owszem, była kiedyś standardem. Zaczęło się to jednak zmieniać w 2018 roku, kiedy to Ryanair postanowił wprowadzić dodatkowe opłaty za przewóz podręcznej walizki do 10 kilogramów. Nie trzeba było długo czekać, aż inni przewoźnicy poszli jego śladem. Dziś wiemy już, że tani bilet to również szereg wyrzeczeń. Taki stan rzeczy może jednak zmienić Unia Europejska.

Reklama

Wszystko za sprawą petycji, która trafiła do Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego. Zawarto w niej pomysł, aby na terenie całej wspólnoty ujednolicić standardy przewozu bagaży na pokładach samolotów. Każdy przewoźnik musiałby oferować dokładnie to samo, a na dodatek nie pobierać opłat za pełnoprawny bagaż podręczny. Brzmi jak fikcja? Na pewno plan jest ambitny.

Zobacz: Poradnik na urlop. Ryanair i Wizzair

Na rynku jest bałagan!

Twórcy petycji mają jednak po swojej stronie dość klarowne argumenty. Obecna sytuacja jest taka, że jakiś przewoźnik pozwala na zabranie wyłącznie plecaka lub torebki, inny małej walizki do 10 kilogramów, a trzeci małego plecaka i niewielkiego przedmiotu osobistego. Na rynku lotniczym tworzy się w ten sposób istny rozgardiasz, co utrudnia pasażerom korzystanie z usług linii lotniczych.

Ujednolicenie standardów miałoby pomóc klientom w doborze odpowiedniego przewoźnika, a także ułatwić korzystanie z ich usług. Ujednolicenie to jeden postulat, kolejny polega na tym, że linie lotnicze w ogóle miałyby zrezygnować z pobierania jakichkolwiek opłat. Aż boję się pomyśleć, jak na takie zmiany zareaguje Ryanair czy Wizzair - pionierzy we wprowadzaniu często kontrowersyjnych zmian...

Zobacz też: Na czym zarabia Ryanair?

Darmowy bagaż podręczny? Nie ma szans

Choć sprawa faktycznie będzie w Unii dyskutowana, to raczej nie istnieje szansa na wprowadzenie takich rezolucji w życie. Całkiem donośny w tej sprawie jest głos przedstawicieli linii lotniczych. I nie ma się im co dziwić, wszak dodatkowe opłaty to duża część zysków tanich przewoźników. Brak bagażu w cenie to jest jakaś niewygoda, ale w zamian otrzymujemy tani bilet i dużą, różnorodną siatkę połączeń.

Warto się zatem pogodzić z obecnie obowiązującym standardem. I tak nie jest źle, bo ewentualne podwyżki cen biletów dopiero przed nami...

Polecamy na Antyweb | Polacy nie potrafią korzystać ze smartfonów

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: UE | podróże | lotnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy