Trzy tysiące dla spamera

Osoby rozsyłające niechcianą korespondencję (spam) pocztą elektroniczną karane są już nie tylko w USA, ale i w Polsce. Co najmniej trzy tysiące złotych zapłaci bowiem spamer, który w lutym tego roku wysłał do około setki użytkowników pewnej rzeszowskiej firmy przesyłki o średniej wadze 7 MB (!). Osobnik ten przy okazji zapychania kont niechcianą korespondencją zablokował też serwer. Usuwanie skutków tego działania trwało długo. Administrator systemu zirytowany na spamera-wandala z wydrukiem logów udał się do rzeszowskiej prokuratury.

Tam prokurator pomógł uporządkować dowody i zwrócił się do dostawcy internetu, z którego korzystał spamer, z prośbą o potwierdzenie autentyczności informacji. Później przez kilka miesięcy nic się nie działo. Do czasu. Po kilku miesiącach odbyła się trwająca około pół godziny rozprawa, na której sąd wymierzył spamerowi grzywnę w wysokości 3000 złotych oraz zobowiązał go do wypłacenia poszkodowanej firmie odszkodowania w wysokości oszacowanej przez tę firmę.

(źródło: Web Express: di.com.pl, opr. M. Opolski)

Miejmy nadzieję, że ten precedensowy wyrok uruchomi lawinę podobnych spraw. Tylko... aby przy okazji - jak to często u nas bywa - nie wylano dziecka z kąpielą.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy