Test oczyszczacza powietrza Stadler Form Viktor

Stadler Form Viktor - na rynku dostępna jest wersja o kolorze czarnym lub białym /materiały prasowe
Reklama

Testujemy szwajcarski oczyszczacz powietrza Stadler Form Viktor. Dzisiaj w dużej części polskich miast trudno funkcjonować bez takiego urządzenia. Jak sprawuje się Stadler Form Viktor?

Pisanie o tym, że smog jest ogromnym problemem w Polsce byłoby truizmem. Niestety, musimy zmierzyć się z tymi realiami samemu.  Państwo, samorząd czy inne instytucje nam nie pomogą - pozostaje zatem zadbać o odpowiedni poziom czystości powietrza w domu na własną rękę. Na ratunek przychodzą domowe oczyszczacze powietrza takie jak Stadler Form Viktor.

Jak działa oczyszczacz?

System pracy Viktora opiera się na filtrach:

- Wstępnym, który zatrzymuje duże cząstki np. włosy, pyłki i kurz, aby ochronić przed nimi kolejne filtry i optymalizować ich działanie;  

- Filtrze HPP (system filtracji cząstek o wysokim potencjale), jego zadaniem jest zatrzymanie cząsteczek drobnego kurzu, pyłków, cząsteczek sadzy, wirusów, jak i zarodników pleśni; Filtr HPP wychwytuje zanieczyszczenia dzięki działaniu wielu bardzo silnych pól magnetycznych;

Reklama

- Filtrze węglowym - filtr, który zawiera cząsteczki węgla aktywnego o dużej powierzchni. Pochłania z powietrza większość gazów i zapachów;

- Urządzenie jest zaopatrzone w dozownik substancji zapachowych.

Filtr HPP można zwyczajnie umyć. Natomiast pozostałe filtry należy wymienić. Producent zaleca zrobienie tego po sześciu miesiącach użytkowania, ale jest to uzależnione od stopnia zanieczyszczenia powietrza. Wymiana i wyjmowanie filtrów jest dziecinnie proste.


Co potrafi Viktor?

Dokładniejszą specyfikację oczyszczacza prezentujemy na dole materiału. Wymiary testowanego sprzętu to 196 na 451 na 246 mm, a jego waga wynosi 4,9 kg. Nie jest to zatem małe urządzenie, ale jednocześnie wystarczająco kompaktowe - jak na oczyszczacze tej skali - aby umieścić go w różnych miejscach w pokoju. Sam sprzęt prezentuje się bardzo dobrze, jego minimalistyczny design bardzo dobrze komponuje się z meblami lub innymi elementami pomieszczenia. Według producenta sprzęt efektywnie pracuje na powierzchni do 50 m2. Możemy potwierdzić, że jest to prawda. Oczywiście jeśli umieścimy go mniejszym pokoju, nawet jeśli zostawimy otwarte drzwi, nie oczyści on w pełni powietrza w sąsiadującym pomieszczeniu - trzeba go tam zwyczajnie przenieść.

Viktor posiada pięć zakresów pracy, od bardzo cichej do bardzo dużej mocy (od 10W do 38W). Najniższy poziom jest praktycznie niesłyszalny, przy drugim poziomie - w nocy, kiedy panuje cisza - będziemy słyszeć coś porównywalnego do wentylatorka w komputerze. Pozostałe poziomy zostały stworzone tak naprawdę z myślą o pracy w dzień. Poziom czwarty i piąty są głośne, ale jeśli w tym czasie zajmujemy się czymś innym (sprzątanie, oglądamy film itd.) - nie będzie to problem. Na najwyższym poziomie powinniśmy w około 15-20 minut oczyścić powietrze w pomieszczeniu - na tyle, na ile pozwala nam stan zanieczyszczenia powietrza za oknem (o tym za chwilę). Ponadto możemy jeszcze ustawić automatyczne wyłączenie odświeżacza po 2, 4 lub 8 godzinach oraz wyłączyć diody LED informujące o wybranych ustawieniach (w sam raz do nocnego trybu pracy).

Viktor nie ma wbudowanego czujnika informującego o poziomie zanieczyszczenia. Pomijając, że tego typu czujniki korzystają z różnych rozwiązań i często pochodząca od nich informacja nie jest dokładna - fakt pozostaje faktem. Zatem stan powietrza trzeba ocenić "na nos" - jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Albo zainwestować w dobry czujnik, jeśli ktoś ma taką potrzebę (np. w czujnik Laser Egg). Sprzęt nie ma nawilżacza, co niektórym może się spodobać. Dlatego? Dzięki maksymalnemu uproszczeniu Viktor jest nie tylko łatwy w obsłudze, ale prawdopodobieństwo awarii jest naprawdę niewielkie. Generalizując, oczyszczacz robi to, do czego został stworzony - czyści powietrze.

Walka o lepsze powietrze

Dopuszczalna w średnia dobowa pyłu zawieszonego PM 2.5 to 25 mikrogramów na metr sześcienny (średnia UE). Korzystając z oczyszczacza najlepiej skupić się na zadbaniu o jakość powietrza w pomieszczeniu, w którym aktualnie przebywany. Jak zatem radzi sobie Viktor? Odpowiedź brzmi - naprawdę dobrze. W regularnie odświeżanym pomieszczeniu (np. sypialni), poziom czystości powietrza dzięki jego pracy jest naprawdę wystarczający (mniejszy niż 15 mikrogramów na metr sześcienny). Wynik naprawdę dobry biorąc pod uwagę wielokrotnie przekraczane normy w Polsce.

Viktor dodatkowo bez problemu radzi sobie z usuwaniem nieprzyjemnych zapachów. Wystarczy postawić go w kuchni na kilka minut, włączyć trzeci lub czwarty poziom oczyszczania, a po kilku minutach zapach znika. Podobnie jak drobne pyłki czy inne ustrojstwa. Za sprawą swojej mocy, w szybkim tempie możemy "przewietrzyć" mieszkanie bez otwierania okna, co -  niestety - w Polsce w okresie zimowym, ze względu na smog, staje się smutną koniecznością.

Podsumowanie testu

Krótka specyfikacja

  • Napięcie: 220-240V
  • Wielkość pomieszczeń: do 50 m2 / 125 m3
  • Wymiary: 196 x 451 x 246 mm
  • Waga: 4,9 kg
  • Zapotrzebowanie na energię: 10 - 38 W
  • Poziom hałasu: 32,5 - 57 dB(A)

Cena: około 1200 zł

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: oczyszczacz powietrza | smog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy