Sprzedaż tabletów w spadła aż o 28 proc.
Wiele wskazuje na to, że emocje klientów związane z modą na tablety powoli zaczynają opadać. Według IDC, sprzedaż tabletów w pierwszym kwartale 2011 roku wyniosła 7,2 mln sztuk, co oznacza, że spadła aż o 28 procent w stosunku do czwartego kwartału 2010, kiedy to wyniosła 10,1 mln sztuk.
Co mogło mieć wpływ na tak słabą sprzedaż tabletów? Wiele czynników, jednak według mnie najważniejsze są dwa - oba związane z czekaniem na coś nowego i nieznanego. Pierwszy dotyczy iPada 2 - każdy się spodziewał, że jego premiera będzie miała miejsce na początku tego roku, a skoro tak, to po co kupować inny tablet, jeśli można poczekać właśnie na ten konkretny. Drugi czynnik to oczekiwanie rynkowego debiutu tabletów z Androidem Honeycomb, co także mogło zahamować w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku sprzedaż urządzeń. Trzeba także pamiętać, że czwarty kwartał roku to czas przedświątecznych zakupów, a to spokojnie może wyjaśnić zwiększoną ilość kupowanych tabletów.
Jest jeszcze czwarta ewentualność, której nawet nie chcę brać pod uwagę - być może moda na tablety powoli mija. I w takich momentach nasuwa się sporo pytań - przede wszystkim o to, co będzie dalej? Czy tablety są na tyle potrzebne, że utrzymają swoją pozycję i ludzie wciąż będą je kupować? Czy jest to jedynie trend, który niebawem odejdzie w zapomnienie? Co faktycznie miało wpływ na zmniejszenie ilości sprzedawanych tabletów w pierwszym kwartale roku aż o 28 procent?
IDC, mimo wszystko, optymistycznie patrzy w przyszłość - według firmy w bieżącym roku w ręce klientów ma powędrować ponad 50 milionów tabletów.