Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT - test

Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT /INTERIA.PL
Reklama

Retro design, miękkie nauszniki, redukcja szumów i wyważona jakość dźwięku. Czy Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT to idealne słuchawki dla osób stale poszukujących wysokiej jakości dźwięku?

Kiedy Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT trafiły na moje biurko, zaledwie chwilę po teście modelu PXC 550 od tego samego producenta, od razu pomyślałem o jednej rzeczy. Obie pary słuchawek posiadają podobną konfigurację, są dostępne w niemalże identycznej cenie w większości popularnych sklepów i na pierwszy rzut oka bez patrzenia na zawiłą specyfikację różnią się one od siebie tylko i wyłącznie innym podejściem do ogólnego designu. Pięć minut po założeniu modelu Momentum Wireless M2 AEBT na głowę wiedziałem już jednak, w którym miejscu niemiecki producent zdecydował się postawić solidny przecinek oddzielający tenże model od alternatywnej propozycji w postaci słuchawek PXC 550.

Reklama

Budowa i jakość wykonania

Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT od razu po wyjęciu z pudełka robią świetne wrażenie - bardzo możliwe, iż dzieje się tak za sprawą przemyślanego, retro-designu, który niektórymi cechami nawiązuje do starszych konstrukcji nausznych brylujących na rynku kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat temu. O słuchawkach Momentum Wirless M2 AEBT nie można jednak powiedzieć, że są one królami mobilności. Owszem, cała konstrukcja słuchawek nie jest przesadnie ciężka, jednak biorąc je do ręki "Momentumy" od razu pokazują swoją masywność - to uczucie przyjemnie nastawiło mnie na pierwsze wrażenia związane z odsłuchem, ale o tym za chwilę.

Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT korzystają z ciekawego, przesuwanego systemu regulacji nausznic. Na początku wydawało mi się, iż tego typu konstrukcja będzie się rozregulowywać oraz luzować wraz z czasem, jednak nie ma się o co obawiać - mechanizm wymaga sporo siły do poruszenia i sprawia wrażenie naprawdę odpornego na wielokrotną regulację. Z obu muszli wystaje gruby, płaski kabel wchodzący bezpośrednio w pałąk odpowiedzialny za opieranie się słuchawek na głowie. Ten ostatni został pokryty skórą - podobnie, jak prawy oraz lewy pad. Mimo braku amortyzacji w postaci dodatkowej gąbki, Momentum Wireless M2 AEBT leżą na głowie dokładnie tak, jak powinny.

Podobnie, jak w modelu PXC 550, Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT wykorzystują prawą muszlę słuchawki do sterowania oraz zarządzania wszystkimi parametrami. Tym razem nie ma tu jednak miejsca na dotykową kontrolę - niemieccy inżynierowie postawili na klasyczny, mechaniczny przełącznik, diodę sygnalizującą działanie słuchawek, ich ładowanie oraz generalną aktywność, a także przycisk pozwalający włączyć i wyłączyć całą konstrukcję. Znajdziemy tu także złącze micro USB do ładowania i połączenia z komputerem, jak również klasyczne wejście 3,5-milimetra jack.

Muszę przyznać, że na początku brakowało mi nieco możliwości prostego "dotknięcia" prawej nausznicy w celu przełączenia utworu lub zmniejszenia głośności podczas odtwarzania muzyki. Do fizycznych kontrolek da się jednak przyzwyczaić i to całkiem szybko. Warto jednak zajrzeć przed tym do instrukcji - nie dla każdego ten system okaże się bowiem intuicyjny, a szkoda. Samo sterowanie słuchawkami mogłoby być nieco bardziej przemyślane.

Konstrukcja modelu Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT składa się w bardzo prosty sposób i zajmuje mało miejsca - podobnie, jak w modelu PXC 550. O przestrzeń w plecaku czy torbie nie ma się więc co martwić.

Komfort użytkowania

Niemiecki producent wie, jak sprawić, że przez słuchawki zapomnimy o świecie dookoła. Mimo mojej dużej głowy, o której wspominałem w teście modelu PXC 550, "Momentumy" nie zawodzą. Cała konstrukcja swobodnie opiera się, nie dociska, nie uwiera i nie przeszkadza. Zauważyłem jednak, iż osoby z nieco większymi uszami mogą mieć problem ze zmieszczeniem ich w nausznicach - moje leżały w nich "na styk". Zdecydowanie wygodniej w tym wypadku wypadł model PXC 550.

Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT to słuchawki pozwalające na bezproblemowy, wielogodzinny odsłuch muzyki czy oglądanie filmów. Podczas cieplejszych dni skóra na nausznicach może się jednak dać we znaki i po pewnym czasie trzeba będzie zdjąć ten model na chwilę z głowy i zrobić sobie przerwę.

Do ogólnej wentylacji i komfortu użytkowania tychże słuchawek nie mogę mieć jednak żadnych zastrzeżeń. W kontekście wygody Sennheiser jak zwykle zyskuje u mnie solidną piątkę z plusem.

Jakość dźwięku i ANC

Dochodzimy do punktu, który grubą ścianą oddzielił model Momentum Wireless M2 AEBT od opisywanych kilka tygodni temu PXC 550. Skoro cena jest taka sama, to i możliwości słuchawek powinny być podobne, prawda? Nic bardziej mylnego. Niemieccy inżynierowie w tej wersji postawili na zupełnie inne strojenie i sprawili, że sama charakterystyka słuchawek przeznaczona jest dla wymagającego konkretnych rzeczy odbiorcy.

Słuchawki Sennheisera testowałem przy połączeniu kablowym z zewnętrznym wzmacniaczem DAC, w trybie bezprzewodowym oraz podczas połączenia przez kabel USB wraz z komputerem. Co ciekawe i warte zaznaczenia od razu, przy każdym z tychże wariantów opisywany sprzęt grał... inaczej.

To, co od razu przyszło mi do głowy podczas zalewania jej dźwiękiem z nausznic, to fakt, iż Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT grają fantastycznym, wyważonym i przede wszystkim nieprzesadzonym dźwiękiem. Ciepła, basowa i nieco mroczna charakterystyka modelu PXC 550 ustąpiła miejsca klarowności, solidnemu podziałowi partii na dolną, górną i wysoką. Momentum Wireless M2 AEBT zaskakują także holografią i ogólną szerokością sceny - a mamy tu przecież do czynienia ze słuchawkami zamkniętymi!

Rzecz, która na pewno spodoba się bardziej wymagającym słuchaczom to fakt, iż w tej wersji słuchawek niemieckiej firmy wszystko wydaje się być nieprzesadzone oraz "na swoim miejscu". Bas kontrolowany jest celująco z tendencją do agresywnego kopnięcia i zejścia w naprawdę niskie odmęty pasma. Lubiana przez niektórych "góra" nie iskrzy, nie kłuje, a po prostu dopełnia całości. To, czemu jednak warto przyjrzeć się w tych słuchawkach, to sam środek. Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT rozkładają w tym aspekcie model PXC 550 sprawnie przenosząc nas w samo centrum akcji. Jest jednak małe ale...

Opisywany model mimo swojej domyślnej "mobilności" jest dość wymagający w kontekście jakości odtwarzanego materiału - da się to usłyszeć już nawet podczas korzystania z samego Spotify. "Momentumy" uwielbiają pliki dobrej jakości i dopiero przy nich otwierają dla słuchacza prywatne, boczne drzwi z czerwonym dywanem, małą salką i dyskretnym oznaczeniem "VIP". Czas poświęcony na skolekcjonowanie dobrej jakości plików źródłowych odwdzięczy się dwukrotnie podczas odsłuchu. Przykładem niech będzie utwór Take Five Dave’a Brubecka, który pozwala w głowie zobaczyć ustawienie muzyków na scenie, jakby znajdowali się oni kilka metrów przed nami.

W przypadku urządzeń mobilnych, odsłuch z włączoną redukcją szumów w wariancie bezprzewodowym daje znacznie lepsze wrażenia niż klasyczne połączenie kablem, bez włączania słuchawek - ciężko stwierdzić, z czego to wszystko wynika, jednak bardzo możliwe, iż jest to kwestia wbudowanego wzmacniacza i przetworników, które aktywowane są wraz z włączeniem słuchawek.

Jeśli już mowa o ANC, to podczas testowania słuchawek Sennheisera miałem wrażenie, iż działa ona nieco gorzej niż w przypadku modelu PXC 550 - jazda pociągiem, samochodem czy korzystanie ze słuchawek podczas lotu samolotem powoduje, iż dużo mniejsza ilość szumu i niepożądanych dźwięków dociera do naszych uszu, jednak w tym przypadku PXC 550 wygrywają. Bardziej "rozrywkowy" model niemieckiego producenta lepiej izolował od otoczenia. Nie oznacza to jednak, że Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT w przypadku ANC działają słabo - co to, to nie.

Komu więc te słuchawki sprawią najwięcej frajdy podczas odsłuchu? Na pewno osobom, które lubują się w muzyce instrumentalnej, klasycznej, sporadycznie włączą jazz lub inne formy dźwięków, takie jak rock, metal czy ambient. Mam wrażenie, że model Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT został wręcz skrojony na miarę dla osób poszukujących uczucia pozwalającego na stworzenie sobie prywatnego koncertu ulubionego zespołu znajdującego się między prawym, a lewym uchem.

Osobiście słucham również bardzo dużo muzyki elektronicznej i z tym "Momentumy" radzą sobie bardzo dobrze. W niektórych momentach miałem jednak wrażenie, że słuchawkom brakuje nieco "ognia" i rozrywkowości jaką raczył mnie model PXC 550.

Tu pada więc definitywna odpowiedź na pytanie, gdzie leży różnica między Momentum Wireless M2 AEBT, a PXC 550. Te pierwsze nastawione są na klarowne, nieco bardziej analityczne granie dla osób ze sprecyzowanym gustym muzycznym, podczas gdy te drugie stawiają na ogromną uniwersalność i po prostu dobrą zabawę.

Producent deklaruje, iż słuchawki będą działać około 20 godzin na jednym ładowaniu baterii i jest to dla mnie rozsądny, możliwy do osiągnięcia wynik. Przez cały okres korzystania ze słuchawek nie zdarzyło mi się ani razu ich rozładować, tak więc o sam odsłuch bez dłuższego dostępu do gniazdka można być spokojnym. Nikt tej przyjemności nie będzie chciał Wam szybko zabrać.

Czy warto je kupić?

Odpowiedź jest prosta: tak, jeśli będziecie mieli na uwadze, do czego (muzycznie) i dla kogo ten model został stworzony. Po ponad miesiącu ze słuchawkami niemieckiej firmy wiem, iż nadają się one zarówno do pracy, w podróż, jak i na wieczorne, relaksujące sesje z ulubionymi utworami. Mam również wrażenie, że prośbę producenta o zwrócenie modelu Momentum Wireless M2 AEBT przeżyłem jeszcze gorzej niż miało to miejsce w przypadku wersji PXC 550.

Co więc otrzymujemy w zamian za nieco ponad 1000 złotych? Świetnie skonstruowane retro-słuchawki z mnogością opcji powiązanych z połączeniem i odsłuchem. Do tego bardzo duży komfort i sprawnie działającą, aktywną redukcję szumów.

Wisienką na torcie w modelu Sennheiser Momentum Wireless M2 AEBT jest fakt, iż ból po wydaniu na nie wspomnianej pieniędzy doszczętnie rozmyje się po kilku minutach od założenia słuchawek na głowę.

Gorąco i zdecydowanie polecam. Nie ma co się zastanawiać.

Podsumowanie

Cena: Około 1000 zł

Aleksander Piskorz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sennheiser | słuchawki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy