Poczekamy na dowody

Awaria systemu komputerowego wydawania dowodów osobistych, która nastąpiła 20 maja, do tej pory nie jest usunięta. Jej skutki odczuwalne są już w połowie Polski. Z Centrum Personalizacji Danych MSWiA nie ma kontaktu już 1109 urzędów miast i gmin (na 2416). Na dodatek są to urzędy, które wydają najwięcej dowodów. Łączności nie mają m.in.: Małopolska, Ślask, Pomorze, Wielkopolska oraz Polska centralna. Specjaliści winą obarczają MSWiA. Urzędnicy z ministerstwa zerwali bowiem obowiązujący do 2007 kontrakt na serwis systemu, a nowego nie podpisali (czyżby uważali, że poradzą sobie sami?)

Awaria nastąpiła na głównych serwerach ministerstwa. Sytuacja ta powoduje, że ustawowy termin wydania nowego dowodu nie może być dotrzymany. Część urzędów gmin radzi sobie metodą "tradycyjną" wysyłając pocztą formularze lub dyskietki z danymi.

Wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za informatykę - Leszek Ciećwierz - uważa, że nic wielkiego się nie stało. "System od początku działał źle, dlatego zerwaliśmy umowę. W tej chwili zmieniamy go. Potrwa to do końca lipca - powiedział minister.

Nie jest to jednak takie pewne. Węgierska spółka Multipolaris Kft (ta, z którą zerwano kontrakt) uważa, że nastąpiło to z naruszeniem prawa i nie zamierza wydać kodów źródłowych systemu, które są niezbędne do wprowadzenia zmian.

Reklama

Akcja wymiany dowodów ma trwać do 2007 roku. Na nowy dokument zgodnie z ustawą powinno się czekać nie dłużej niż miesiąc. Do wymiany jest 34 mln dowodów osobistych. Do tej pory wymieniono ich ok. 10 mln.

Analitycy uważają, że cała sytuacja wzięła się z bezpardonowej wojny o wiele wart rynek dowodów osobistych pomiędzy zarządzanymi przez polityków b. PZPR - Drukarni Skarbowej (partnera Multipolarisu) i PWPW.

W takiej walce najmniej ważny jest los szarego petenta.

Dowiedz się więcej na temat: MSWiA | ministerstwa | awaria | dowody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy