Pierścienie Oura powiedzą, czy ktoś ma koronawirusa

Naukowcy stworzyli specjalną platformę cyfrową, która przy użyciu pierścieni Oura może wykryć objawy związane z koronawirusem -19 z 90 procentową dokładnością.

Pierścień Oura to gadżet, który istnieje na rynku już od pewnego czasu i jest ceniony przez wiele osób. Z jego zalet korzysta m.in. książę Harry, który otrzymał urządzenie w prezencie od swojej żony, księżnej Meghan. Pierścień potrafi na bieżąco mierzyć parametry życiowe użytkownika, takie jak tętno, temperatura ciała i spalanie kalorii. Jego możliwości mogą okazać się także niezbędne do szybkiego wykrycia objawów związanych z COVID-19.

Za pomocą pierścieni naukowcy z Rockefeller Neuroscience Institute i Uniwersytetu West Virginia zbierają dane fizjologiczne, takie jak temperatura ciała, zmienność rytmu serca, tętno spoczynkowe, częstość oddechów i wzorce snu. Następnie przesyłają te informacje do specjalnie stworzonych modeli opartych na sztucznej inteligencji. Metoda ta, pozwala wykryć objawy SARS-CoV2-19 nawet 3 dni wcześniej niż standardowe badania.

Reklama

Pomimo, że system działa z 90 procentową dokładnością, wciąż istnieje 10 procent bezobjawowych osób, które mogą "prześlizgnąć się" przez nowoczesne badania. Mimo wszystko rozwiązanie to jest obiecujące i może wskazywać ścieżkę rozwoju rozwiązań w przyszłości.  

Platforma jest obecnie testowana przez ponad 600 pracowników służby zdrowia w USA. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | koronawirus | technologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy