Nowy krater na Antarktydzie?

Antarktyda jest najbardziej niedostępnym ze wszystkich kontynentów. Z tego powodu wiele zjawisk zachodzących na i nad Antarktydą często przez lata umyka detekcji. Tak też się stało w przypadku krateru o średnicy około 2000 metrów, który mógł powstać ponad dziesięć lat temu w wyniku uderzenia meteorytu.

Trzeciego września 2004 roku nad Antarktydą wszedł w atmosferę duży bolid. Zjawisko zarejestrowało sześć stacji sieci International Monitoring System (IMS). Sieć IMS wykrywa infradźwięki, niesłyszalne dla człowieka, lecz bardzo dobrze rozchodzące się w atmosferze. Analiza zebranych infradźwięków sugeruje, że bolid miał średnicę około 10 metrów - wystarczająco dużo, by przetrwać przejście przez atmosferę.

Pod koniec grudnia 2014 roku, podczas przelotu samolotu badawczego nad rejonem o nazwie Wybrzeże Księżniczki Ragnhildy (część Ziemi Królowej Maud na Antarktydzie) naukowcy z niemieckiego instytutu Helmholtza wykryli twór przypominający krater. Średnica tego krateru wynosi około 2000 metrów. Twór znajduje się w miejscu, w którym takie struktury nie występują. Krater znajduje się także w okolicy potencjalnego spadku bolidu z 2004 roku.

Naukowcy wykonali jak na razie przelot samolotem nad tym tworem, bez lądowania. Do zbadania tego krateru potrzebne jest zorganizowanie krótkiej ekspedycji i naukowcy z Instytutu Helmholtza aktualnie czekają na przyznanie finansowania na taką wyprawę. Wówczas okaże się, czy rzeczywiście ten krater powstał wskutek uderzenia meteorytu.

Jednakże, jest także możliwe, że krater istniał już wcześniej. Znaleziono m.in. zdjęcia sprzed 25 lat, które mogą prezentować ten krater. Ponadto niektóre wyliczenia sugerują, że krater takiej wielkości musiałby powstać wskutek uderzenia meteorytu o średnicy przynajmniej kilkudziesięciu metrów.

Prawdopodobnie zagadka krateru w rejonie Wybrzeża Księżniczki Ragnhildy zostanie wyjaśniona podczas ekspedycji naukowej. Wówczas zebrane zostaną dokładne pomiary krateru oraz próbki skał. Czy w próbkach znajdą się meteoryty?