Microsoft atakuje Google przy pomocy listonosza

Microsoft, chcą promować swoją usługę Microsoft Office 365, przygotował filmik wideo "parodiujący" zachowanie systemu pocztowego Gmail.

Głównym bohaterem krótkiego filmu zaprezentowanego po raz pierwszy 20 lipca na corocznym spotkaniu ludzi Microsoftu jest "Gmail Man", czyli listonosz firmy Google. Ten bez najmniejszego skrępowania przegląda zmaterializowaną pocztę ludzi, którzy sami jeszcze nie zdążyli jej otworzyć, podsuwa im pod nos nietrafione reklamy i za nic ma ich zastrzeżenia, co do słuszności takiego postępowania. Boki zrywać! Obraz ten mija się jednak odrobinę z tym, jak Gmail działa naprawdę.

Zasadniczą różnicą między działaniami Gmail Mana a Gmaila jest fakt, że Gmail, owszem, czyta nasze wiadomości, lecz dopiero w momencie, w którym je otworzymy. Nie ma mowy o przeglądaniu wiadomości elektronicznych przed ich otrzymaniem (a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo). Google ulepszył również mechanizmy wyświetlania reklam po otwarciu e-maila.

Niegdyś były one mocno nietrafione, obecnie Gmail może na podstawie więcej niż jednej wysłanej przez nas wiadomości domyślić się, jaki temat interesuje nas najbardziej.

Filmik z "Gmail Man" w roli głównej:

Reklama

Po obejrzeniu tego filmiku można dojść do wniosku, że Google bardziej dba o wyświetlanie reklam, niż prywatność użytkowników. Z ostatnio zebranych danych wynika, że na każdym kliknięciu w reklamę wyświetlaną na zasadzie AdSense Google zarabia 54 centy - to na pierwszy rzut oka niewiele, no chyba, że przypomnimy sobie, ilu ludzi korzysta z usług Google. Okrągły miliard.

Michał Szabłowski

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google | Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy