Luksusowy bunkier przeciwatomowy szuka nowego właściciela

Bunkier, zlokalizowany w mieście Tifton, w stanie Georgia, wzniesiono w roku 1969, czyli w trakcie toczącego się pomiędzy Stanami a Związkiem Radzieckim konfliktu, który przeszedł do historii jako zimna wojna. Budową, która pochłonęła 7 milionów dolarów, zajął się Korpus Inżynieryjny Armii Stanów Zjednoczonych. Znajdujący się na głębokości przeszło 13 metrów pod ziemią dwupoziomowy obiekt skonstruowano w ten sposób, że jego grube blisko na metr, wzmacniane betonowe ściany są w stanie wytrzymać wybuch nuklearny o mocy 20 kiloton.

Reklama

Posiada on ponadto specjalne komory z prysznicami służące do dekontaminacji, czyli usuwania zagrażających życiu substancji chemicznych, biologicznych oraz materiałów radioaktywnych, własny obieg wody, a także technologię HVAC, która dba o ogrzewanie, wentylację i klimatyzację wewnątrz bunkra.  

W roku 2012 schron przeszedł gruntowny remont i zaadaptowano go wówczas na spełniającą najwyższe rządowe standardy, prawdziwą podziemną rezydencję. Zgodnie z informacjami agencji nieruchomości Harry Norman, Realtors zajmujący powierzchnię nieco ponad 1300 metrów kwadratowych bunkier posiada łącznie 12 sypialni, tyle samo łazienek, nowoczesną, przestronną i w pełni wyposażoną kuchnię z granitowymi blatami, salę kinową, sale konferencyjne, pokój medyczny, pokój do ćwiczeń, bibliotekę, pomieszczenia dla służby, a także własną sieć internetową.

Osoba, która zdecyduje się zakupić bunkier, wraz z nim przejmie także ponad 8-hektarową działkę, na powierzchni której znajduje się m.in. prywatna strzelnica. Pytanie tylko, czy ktoś zdecyduje się wyłożyć na luksusowy schron wspomniane wcześniej 17,5 mln dolarów. W dzisiejszych niespokojnych czasach, niewykluczone, że za sprawą któregoś z miliarderów, tak się jednak stanie i w niedługim czasie znajdzie on nowego właściciela.

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy