Jednoatomowe tranzystory przyszłością elektroniki

W wyścigu o najszybszy procesor kluczem jest efektywne skurczenie części, z którego się składają. Nowy tranzystor zbudowany z jednego atomu może pomóc jeszcze przyspieszyć: może podważyć prawo Moore'a.

Prawo Moore'a sugerowało, że ekonomicznie optymalna liczba tranzystorów, które mogą być umieszczone i zintegrowane w układzie scalonym, podwaja się mniej więcej co dwa lata (a możliwości dalszego rozwoju elektroniki po 2022 roku stoi pod znakiem zapytania). Tymczasem tranzystor z jednego atomu zbudowany właśnie w Uniwersytecie Nowej Południowej Walii, choć nie jest pierwszym, może być tym, który odmieni przetwarzanie danych, jakie znamy.

Tranzystor, o którym mowa, składa się z jednego atomu fosforu wrytego w krzemowe podłoże. Dlaczego jest tak wyjątkowy? Ponieważ proces, w którym został stworzony, jest powtarzalny, co powinno oznaczać, że w przyszłości można będzie go produkować komercyjnie. Badanie zostało opublikowane w Nature Nanotechnology.

Naukowcy są pod wrażeniem: - To niesamowity przykład inżynierii - zauważa fizyk Bruce Kane z Uniwerstytetu w Maryland, niezaangażowany w badania. Mikroskopijny rozmiar tranzystora pozwala wyobrazić sobie rozwój procesorów, o jakim obecnie możemy tylko marzyć.

Reklama

Jak zwykle bywa z tego typu osiągnięciami technologicznymi, jest pewien szkopuł. W tym przypadku polega na tym, że atom musi być utrzymywany w temperaturze -230 stopni Celsjusza, aby nie zmienił położenia. Jakkolwiek nie schłodzilibyście swojego komputera, nie osiągnie takich warunków.

Nie ma wątpliwości, że to dowód koncepcji. Jednak pomysł, żeby wydzielić jeden atom i użyć go jako tranzystora jeszcze dekadę temu był szaleństwem. Kto wie, co przyniesie następne 10 lat?

Źródło informacji

gizmodo.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy