Bitspiration - Kraków miastem technologii

Co może powstać ze spotkania utalentowanych, młodych programistów z weteranami branży IT oraz z pierwszym telefonicznym hakerem? Wiele cennych rad, jak osiągnąć sukces na współczesnym rynku technologii - tak w skrócie wyglądała konferencja Bitspiration w Krakowie.

"Budowanie startupu to jak skok ze zbocza i próba złożenia samolotu podczas spadania" - miał kiedyś powiedzieć Reid Hoffman, jeden ze współtwórców serwisu LinkedIn. Dzisiaj młode firmy software'owe stały się symbolem nowoczesnej gospodarki. Czasami zbytnio idealizowane i przeceniane, z drugiej strony - forpoczta sukcesu i szansa na szybkie zarobienie miliarda. Tak przynajmniej wydaje się wielu, którzy obserwowali zakup serwisu Instagram przez Facebooka za miliard dolarów. Ale to epizod. Osoby robiące oraz inwestujące w startupy, nowe technologie i internet doskonale wiedzą, że tego typu branża to ciężka, ale i satysfakcjonująca praca. Oto jeden z najważniejszych wniosków Bitspiration, międzynarodowej konferencji poświęconej biznesowi, rynkowi startupów oraz nowym technologiom, która odbyła się w Krakowie.

Start-up wart miliard

Chociaż akcje Facebooka, kilka tygodni po debiucie, straciły na swojej wartości, w branży technologii przez ostatnie miesiące dokonano akwizycji opiewających na prawie 6,5 mld dolarów. Pomimo tego branża boi się powtórki sytuacji z początku minionej dekady, kiedy pękła przysłowiowa bańka "dotcomów", pogrążając kolejnych gigantów na glinianych nogach, w których zainwestowano fortuny. Istnieje jednak kolektywne przekonanie, że bez innowacyjnych starupów nie znajdzie się źródeł nowych przychodów.

- Ciągle obserwujemy rynek, sprawdzamy, co się zmienia i inwestujemy w pomysły z potencjałem - tłumaczył podczas Bitspiration Mamoon Hamid, jeden z inwestorów funduszu S23P, zajmującego się wyszukiwaniem projektów na miarę Facebooka. Hamid ma na swoim koncie inwestycje w usługi takie jak Yammer (serwis społecznościowy dla firm) czy Yelp (baza opinii konsumentów) - oba przedsięwzięcia warte około miliarda dolarów. Inwestor z Doliny Krzemowej znalazł także partnera w Krakowie.

Reklama

Królewskie miasto startupów

Firma Future Simple stworzyła mobilny system do kompleksowego zarządzania sprzedażą produktów i usług o nazwie Base. Hamid uznał, że warto na nich postawić. - Aby zainwestować poza USA, muszę znaleźć naprawdę niesamowitych ludzi, który biją na głowę to, co możemy zrobić w Stanach - powiedział Hamid. Future Simple zatrudnia 17 osób w Krakowie i 3 w Chicago. Inwestor z S23P spotkał się osobiście z zespołem pierwszy raz po konferencji Bitspiration. Decyzja o wsparciu finansowym zapadła znacznie wcześniej.

Pomoc amerykańskiego funduszu inwestycyjnego z Doliny Krzemowej może nastąpić nawet po 10 dniach od pierwszego kontaktu. Wszystko zależy od projektu. W przeciwieństwie do osławionych funduszy europejskich, autorzy projektu mogą zmieniać swoje plany dowolną ilość razy. Przy dotacji z UE jest to niemożliwe - raz złożony wniosek trzeba zrealizować. To nie pomaga. Niestety, ciężko o alternatywę, szczególnie że liczba inwestorów w Europie jest znacznie niższa niż w USA. "Ale pamiętajcie" - przestrzegali inwestorzy z Palo Alto - "Nie bierzcie pieniędzy od ludzi, których nie lubicie. Przecież będziecie pracować z nimi przez lata".

Dlaczego takie polskie miasta jak Kraków stwarzają doskonały ekosystem do rozwoju startupów i innowacyjnych firm? - Na europejskiej scenie startupowej widzimy bardzo dużą aktywność Londynu, Berlina, a ostatnio Paryża. Każde z tych miast chciałoby zostać europejską Doliną Krzemową - zauważa współorganizator Bitspiration, Krzysztof Kowalczyk, partner w funduszu HardGamma Ventures. - Chcielibyśmy, aby Polska, a szczególnie Kraków, dołączyły do tej czołówki i stały się liderem dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Kraków już jest znany jako mekka świetnych inżynierów - swoje siedziby mają tu R&D Motorola, Google czy IBM. - Chcielibyśmy pokazać światu, że obok programistów, mamy też innych ekspertów w dziedzinie nowych technologii, od biznesu i inwestycji po komunikację - dodał.

Od garażu do sukcesu

W co zatem inwestować albo - jeszcze lepiej - za co się zabrać, aby uzyskać pomoc, a potem stworzyć niepowtarzalny projekt? - Trzeba postawić na takie aspekty jak mobilność, społeczność, lokalizacje, gry oraz płatności. Jeśli jakaś firma połączy przynajmniej cztery z tych aspektów, warto w nich inwestować - odpowiadał na konferencji Don Dodge, pracujący obecnie w Google, współzałożyciel pierwszej w historii internetu wyszukiwarki Altavista. Dodge przestrzega także, aby trzymać się z daleka od edukacji oraz opieki zdrowia, dwóch płaszczyzn tradycyjnie związanych ze strukturami państwowymi, według niego zbyt opornymi na innowacje.

Największym problemem z jakim borykają się zarówno początkujące, jak i obecne od pewnego czasu na rynku firmy to zwrot kosztów i wyjście na plus. To wyzwanie towarzyszy także uczestnikom Bitspiration. Nie ma tutaj łatwego rozwiązania. Znaczna część starupów jest skazana na porażkę, ale to zupełnie normalna kolej rzeczy. Jak zatem można zarobić? Jedną z odpowiedzi dostarczył Paul Papadimitriou, analityk i ekspert do spraw Japonii. Podając za przykład Kraj Kwitnącej Wiśni, gdzie firmy takie jak Dena otrzymują się dzięki sprzedaży wirtualnych przedmiotów w swoich grach, postawił tezę, że początkujące firmy i serwisy nie powinny polegać tylko na wpływach z reklam. Podobną szkołę reprezentował Hamid.

Temu wszystkiemu z boku przyglądał się John Draper, znany także jako Capitan Crunch, legendarny phreaker (haker telefoniczny), który przy pomocy gwizdka znalezionego w pudełku z płatkami owsianymi (stąd jego pseudonim) dzwonił za darmo po całych Stanach Zjednoczonych i nie tylko. Było to możliwe za sprawą sygnału dźwiękowego z gwizdka (lub innego podobnego urządzenia), który oszukiwał maszyny obsługujące połączenia. John chwalił się, że zdobył numer do samego prezydenta USA Richarda Nixona. Capitan Crunch, wraz ze swoim przyjacielem Steve'm Wozniakiem oraz Steve'm Jobsem, stworzyli komputer Apple II. To on i jemy podobni w latach 70. tworzyli to, co dzisiaj nazywamy Doliną Krzemową i skąd dzisiaj przyjeżdżają tacy inwestorzy jak Hamid. Obecnie Draper próbuje wystartować z własnym biznesem, wracając do uniwersalnej idei małej firmy technologicznej, której pomysły mogą zmienić świat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kraków | technologie | startup | Start-up
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy