Analitycy o "zamknięciu" Androida

Ograniczenie przez Google dostępu do wersji Honeycomb Androida wywołało spore poruszenie w świecie IT.

Nawet analitycy specjalizujący się w rynku systemów operacyjnych i urządzeń mobilnych wyrażają różne opinie na ten temat, jednak wszyscy zgadzają się z tym, że decyzja Google oznacza spore zmiany na rynku.

Możliwość dowolnych zmian w systemie i tworzenia nań dowolnych programów była powiewem świeżości, jednak wiązała się też ze sporymi problemami. Doprowadziła do sporej fragmentacji platformy i pojawienia się olbrzymiej ilości marnego oprogramowania, narażającego użytkowników na problemy. Dlatego też Google chce sprawować ściślejszą kontrolę nad Androidem.

Reklama

Al-Hilwa, analityk z IDC, stwierdził, że "w krótkim terminie decyzja Google potwierdza opinię, że mamy do czynienia z problemem jakości w portfolio aplikacji Androida. To efekt swobodnego podejścia do akceptowania aplikacji, co odbiło się na prywatności i bezpieczeństwie użytkowników oraz wygodzie obsługi oprogramowania".

Analityk zauważa, że problemy z jakością oraz pogarszająca się opinia o platformie z czasem odbiłyby się na jej dochodowości. Dodaje przy tym, że o ile obecnie partnerom Google działania podjęte przez koncern mogą się nie podobać, to w przyszłości je docenią. Ściślejsza kontrola powinna poprawić jakość Android Marketplace, co pozwoli na lepsze konkurowanie App Store i utrudni życie wchodzącym na rynek podobnym sklepom Microsoftu, HP czy RIM-a.

Z kolei Rob Enderle z Enderle Group mówi: "Wartość propozycji Google polegała na tym, że umożliwiała ona developerom swobodniejszą pracę nad aplikacjami niż w przypadku środowiska Microsoftu i pozwalała im lepiej odróżniać się od siebie. Jednak Google stwierdziło, że to prowadzi do pojawienia się śmieci na rynku. Teraz chcą to ściślej kontrolować". Jednak, zdaniem Enderlego, taka strategia się nie sprawdzi. "Zamiast pomyśleć jak poprawić swój model, by lepiej działał, oni go zabijają, bo nie chcą ściślej współpracować z producentami OEM" - mówi analityk. I dodaje: "W efekcie Google, po tym jak nie udało się mu odróżnić od Microsoftu, stara się pokonać w Microsoft w jego własnej grze. To się nigdy nie udaje, co wymusi na nich przyjęcie modelu coraz bliższego modelowi Apple".

Z kolei R Wang z Constellation Research uważa, że na rynku będzie wiele modeli: "Otwarte Google i zamknięty Apple. To z kolei wymusza na Microsofcie określenie, jak ma wyglądać model pośredni".

Obecnie pewne jest jedno - decyzja Google wpłynie na cały rynek. A w jaki sposób, przekonamy się za jakiś czas.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google | Android
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy