Amatorski poszukiwacz skarbów znalazł złotą bransoletkę sprzed 4000 lat

Billy Vaughan, który w wolnym czasie szuka skarbów, korzystając z detektora metalu, trafił przypadkiem na absolutny rarytas. Mowa o wykonanej z 22-karatowego złota bransoletce mającej ponad 4000 lat.

54-letni Vaughan, na co dzień pełniący funkcje opiekuna w szpitalu, trafił na skarb w hrabstwie Whitehaven (Anglia), całkiem niedaleko od miejsca swojego zamieszkania. Aż trudno uwierzyć, ale znalezisko było zagrzebane na głębokości dwunastu centymetrów. "Moje pierwsze skojarzenie? To fragment sprzętu wykorzystywanego do wspinaczki lub element, który odpadł z traktora" - powiedział w rozmowie z "Daily Mail". "W życiu nie sądziłem, że to może być złoto" - dodał.

Dopiero po tym, jak zawiózł znalezisko do swojego kolegi, miało okazać się, że to wartościowy skarb z minionej epoki. Bransoleta była wykonana z czystego złota. Jej waga wynosiła 11 uncji. Rynkowa wartość podana przez "Daily Mail" wynosi około 11 tys. funtów brytyjskich, czyli około 54 tys. złotych. 

Reklama

Biorąc jednak pod uwagę wartość historyczną - znalezisko bez wątpienia będzie warte znacznie więcej. Ile? To już decyzja odpowiedniego organu - Treasure Valuation Committee zajmującego się wycenianiem odnalezionych artefaktów. Po oszacowaniu ceny, Vaughan będzie musiał sprzedać odkrytą bransoletę muzeum. Tego wymaga prawo.

"Nie chcę zapeszać i myśleć o pieniądzach, dopóki ich nie dostanę, ale wiadomo, że każda dowolna suma będzie przydatna" - podsumował szczęśliwy znalazca.

Brytyjska gazeta podaje przykład innego znaleziska w Norfolk, które zostało wycenione na około 23 tys. funtów, czyli około 113 tys. złotych.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy