W nieczynnej kopalni powstanie najgłębsza dziura w Ziemi. Po co?

Amerykańska spółka chce drążyć w starych kopalniach. Ale nie za pomocą wierteł, lecz promieniowania. Chodzi o źródło praktycznie niewyczerpanej energii. Czy kopalnie dostaną drugie życie?

Paul Woskov jest szefem Centrum Badań Plazmy i Fuzji Jądrowej słynnej amerykańskiej uczelni technicznej, Massachusetts Institute of Technology, czyli MIT. Od niemal półtorej dekady pracuje nad sposobem, by nieczynne kopalnie mogły produkować energię.

Uczelnia powołała nawet spółkę, Quaise Energy, która będzie drążyć w ścianach nieczynnych kopalni w stanie Nowy Jork. Nie chodzi o to, by wydobyć węgiel. Spółka chce stopić skały, by uwolnić energię geotermalną, czyli wykorzystać ciepło wnętrza Ziemi.

Odwiert geotermalny za pomocą wiązki promieniowania

Ciepło wnętrza Ziemi pochodzi z rozpadu promieniotwórczych pierwiastków. Ten sam proces jest źródłem energii w reaktorach jądrowych, ale tam zachodzi znacznie szybciej. W głębi naszej planety zachodzi bardzo powoli.

Reklama

Energię geotermalną wykorzystuje się na całym świecie, także w Polsce, od dawna. Większość takich odwiertów nie sięga jednak głębiej niż 100-200 metrów pod powierzchnię. Im głębiej tym cieplej, co oznacza więcej energii. Nie da się jednak wiercić kilkanaście kilometrów w głąb ziemi, bo wiertła stają się zbyt miękkie.

Dlatego powołana przez MIT spółka chce użyć innej metody. Nie będzie wiercić w skałach, lecz je topić za pomocą promieniowania. Do tego inżynierowie chcą wykorzystać żyrotrony. Zwykle służą w tokamakach do podgrzewania plazmy do milionów stopni, by zaszła w nich fuzja termojądrowa.

W nieczynnej kopalni w stanie Nowy Jork żyrotrony mają uderzać skoncentrowaną wiązką promieniowania w skały, by je odparować. W ten sposób ma powstać otwór sięgający do pokładów gorących skał, czyli studnia geotermalna.

20 km w głąb ziemi ma sięgnąć odwiert w stanie Nowy Jork

Choć żyrotrony nie są produkowane masowo, technologia jest dobrze znana i dostępna. To niewątpliwa zaleta projektu, który ma zacząć produkować energię już w 2026 roku. Energia ma pochodzić z odwiertów o znacznej głębokości, w których temperatura skał wynosi nawet 900 stopni Celsjusza.

“Uważamy, że w ten sposób można sięgnąć nawet na głębokość 20 kilometrów. To pozwoliłoby na dotarcie do gorących skał w 90 procentach miejsc na Ziemi, mówi współzałożyciel spółki Matt Houde.

Taka głębokość byłaby rekordowa, bo żaden odwiert na ziemi nie sięgnął jeszcze dalej niż 14 km pod powierzchnię. Czy stare kopalnie zyskają nowe życie jako elektrownie geotermalne? Zobaczymy po 2026 roku.

Czytaj także: Jak sobie radzą z upałami w najgorętszych krajach? Te triki naprawdę działają

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energia geotermalna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy