Od kilku dni naukowcy z całego świata zachodzą w głowę, zastanawiając się nad źródłem tajemniczego sygnału radiowego, zarejestrowanego przez doktoranta z Australii. Dziwne fale zdawały się dochodzić z centrum Drogi Mlecznej.
Według opublikowanego na łamach "Astrophysical Journal" raportu chiński doktorant, współpracujący z australijskim Unicervisty of Sydney, Wang Ziteng zdołał odebrać za pomocą radioteleskopu dziwne fale radiowe z kosmosu.
Zdaniem autora artykułu: "Sygnał losowo włącza się i wyłącza. Najdziwniejszą jego właściwością jest bardzo duża polaryzacja. Oznacza to, że jego światło roznosi się tylko w jednym kierunku w danym momencie, ale kierunek ten zmienia się co jakiś czas".
Źródłem sygnału najpewniej jest centrum Drogi Mlecznej.
Wang sugeruje, że tajemniczy obiekt emitujący sygnał może należeć do rzadkiej klasy obiektów znanych jako GCRT (nie mają one odpowiednika w języku polskim). Dodaje jednak, że nie zachowuje się on jak typowe ciała niebieskie tego typu.
- Obiekt jest z pewnością wyjątkowy - komentuje z kolei dla CNN współautorka badań, Tara Murphy z Sydney Institute for Astronomy i School of Physics przy University of Sydney. - Emituje jasne światło, potem gaśnie i pojawia się znowu.