Największa misja od czasów Projektu Manhattan

Miejsce narodzin bomby atomowej, Los Alamos przygotowuje się do największej misji od czasów Projektu Manhattan. Znajdujące się w Nowym Meksyku laboratorium ma wziąć udział w najbardziej ambitnym wysiłku w zakresie broni nuklearnej od czasów II Wojny Światowej.

Los Alamos znowu tętni życiem

W ramach Projektu Manhattan niemal z dnia na dzień na odległym płaskowyżu powstało całe miasteczko dla naukowców, inżynierów oraz żołnierzy biorących udział w wyścigu o opracowanie pierwszej na świecie bomby atomowej. Na pustkowiu zbudowano drogi gruntowe, budynki mieszkalne oraz laboratoria.  

Po 80 latach od historycznych wydarzeń społeczność Los Alamos znowu się powiększa, gdy znajdujące się tam Narodowe Laboratorium bierze udział w najbardziej ambitnym wysiłku w zakresie broni nuklearnej od czasów II wojny światowej. Duża liczba nowo zatrudnionych pracowników ma tam produkować rdzenie plutonowe, czyli kluczowe komponenty broni nuklearnej.  

Reklama

W przeciągu zaledwie ostatnich dwóch lat w Narodowym Laboratorium w Los Alamos zatrudniono około 3300 pracowników. Połowa z nich dojeżdża do pracy nawet z tak odległych miejsc, jak Albuquerque, co sprawia, że w tygodniu pracy populacja Los Alamos może zwiększyć się nawet o połowę.  

„Tam, gdzie dokonuje się odkryć”

„To, co robimy, ma sens. To nie jest praca, to powołanie i wiąże się z tym poczucie wkładu. Wadą jest to, że nie możemy opowiadać ludziom o wszystkich fajnych rzeczach, które tu robimy.” Mówi James Owen, zastępca dyrektora laboratorium ds. inżynierii zbrojeniowej, który spędził ponad 25 lat, pracując w programie broni nuklearnej. 

Priorytetem działania Laboratorium w Los Alamos jest przede wszystkim utrzymanie zapasów broni nuklearnej, jednak prowadzi się tutaj szereg innych badań. Dotyczą one nie tylko bezpieczeństwa narodowego, ale również eksploracji kosmosu, energii odnawialnej czy wysiłków mających na celu ograniczenie globalnych zagrożeń, takich jak choroby czy cyberataki.  

Dewizą Los Alamos jest slogan „Tam, gdzie dokonuje się odkryć”. Choć trzeba przyznać, że większość ludzi kojarzy to miejsce jedynie z badaniami nuklearnymi. W obliczu globalnej niestabilności, zarówno pracownicy jak i dyrektorzy bronią tego ogromnego przedsięwzięcia, jako koniecznego dla bezpieczeństwa państwa. 

Jednak wielu sprzeciwia się zwiększeniu produkcji rdzeni plutonowych. Chodzi tutaj nie tylko o rosnące ceny surowców, ale również kwestionowany jest powód podwojenia wysiłków oraz to, czy rzeczywiście ta broń jest potrzebna.   

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Los Alamos | bomba atomowa | Oppenheimer | Broń jądrowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama