"Zabójca czołgów" i bombowce B-1. Tak USA zaatakowały cele w Iraku i Syrii
USA poinformowały o zbombardowaniu ponad 85 celów w Syrii i w Iraku w ramach odwetu za niedzielny atak proirańskich bojówek na bazę wojskową w Jordanii. Przy okazji pojawia się coraz więcej informacji o tym, jakiej broni użyli Amerykanie do przeprowadzenia ataków.
Stany Zjednoczone coraz mocniej angażują się w konflikt na Bliskim Wschodzie. 12 stycznia wspólnie z siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii zdecydowały się na przeprowadzenie ataku na cele w Jemenie związane z Huti, czyli wspieranym przez Iran lokalnym ruchem o charakterze polityczno-militarnym. Wszystko na skutek ataków dronowych i rakietowych na międzynarodowe statki komercyjne i wojskowe na Morzu Czerwonym, a także prób uderzenia w Izrael i wspierania Hamasu. Wczoraj zaś prezydent Joe Biden zdecydował zaś o atakach odwetowych za atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, który zabił trójkę amerykańskich żołnierzy i ranił co najmniej 40 innych.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że ataków dokonano "przy użyciu wielu samolotów, w tym bombowców dalekiego zasięgu przylatujących ze Stanów Zjednoczonych, a cele były starannie wyselekcjonowane, by uniknąć ofiar cywilnych". Teraz w sieci pojawia się coraz więcej danych na temat konkretnego wyposażenia wykorzystanego w tej misji, a mowa m.in. o bombowcach B-1, które zostały poderwane z bazy lotniczej Lakenheath w Wielkiej Brytanii (jak podaje Sky News Arabia, powołując się na urzędnika wojskowego USA) oraz samolotach bliskiego wsparcia A-10C Thunderbolt II "Warthog" z bazy sił powietrznych Davis-Monthan w Tucson w Arizonie, o czym z kolei poinformowali urzędnicy Centralnego Dowództwa USA.