Wagnerowcy wrócą na polską granicę? Zostawili niezwykłe maszyny

W sieci pojawiły się zdjęcia wozów bojowych Czekan, używanych przez Grupę Wagnera. Otrzymały specjalną modyfikację, która tworzy z nich jeszcze bardziej niebezpieczną broń.

Wozy Grupy Wagnera przechodzą modyfikację

Analityk wojny w Ukrainie Rob Lee rozpowszechnił ciekawe zdjęcia z rosyjskich mediów społecznościowych. Przedstawiają wojskowe wozy MRAP Czekan i Ładoga z doczepionymi trałami przeciwminowymi. Są one obecnie testowane i według dostępnych informacji, mogą zdetonować miny ciśnieniowe i elektromagnetyczne.

Jednak zamiast samych trałów, bardziej interesująca jest pierwsza maszyna, do której je przyczepiono. Czekan to bowiem wóz zaprojektowany i wykorzystywany tylko... przez Grupę Wagnera. Podczas walk za naszą granicą, zdobył wśród Ukraińców przydomek "Wagner-wagon".

Reklama

Wagnerowcy wracają do łask?

Wszystko wskazuje więc na to, że Rosjanie faktycznie przejmują zasoby wagnerowców po śmierci dowództwa, przede wszystkim założyciela Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Już wcześniej donoszono, że rosyjskie wojska nawet rekrutują byłych najemników, jako dodatkowe zasoby ludzkie. Według niektórych raportów do dziś w Białorusi mogą znajdować się byli wagnerowcy, wspierający szkolenie białoruskich żołnierzy. Wraz z informacjami o ponownym wykorzystywaniu ich sprzętu, może rodzić się pytanie, czy Moskwa chce wznowić większą aktywność Grupy Wagnera.

Wiadomo, że obecnie Grupa Wagnera służy jako narzędzie "rosyjskiej sprawy" w Centralnej Afryce i Mali, rozszerzając tam wpływy Moskwy. Jeszcze przed buntem z 23-24 czerwca 2023 była ona ważnym narzędziem w Europie, nie tylko wspierając walki na froncie w Ukrainie, lecz także służąc wojnie hybrydowej po przeniesieniu części najemników do Białorusi, blisko granicy z Polską. Gdy wagnerowcy tam się pojawili, wzrosły napięcia we wschodniej Polsce i kreślono scenariusze możliwych wypadów wagnerowców na tereny naszego kraju.

Jednak można z dużą pewnością zapewnić, że nie ma mowy o powrocie wagnerowców do łask. Samo wykorzystanie wozów Grupy Wagnera nie świadczy, że czynią to wagnerowcy. Poza tym informacje, że służą do testów, sugeruje, że sama armia rosyjska traktuje sprzęt Grupy Wagnera jako zbywalny. Jakakolwiek integracja byłych wagnerowców do ponownej walki będzie przebiegała na zasadach rosyjskiej armii. 

Wystarczy powiedzieć, że tuż po śmierci Prigożyna, w Afryce obok Grupy Wagnera pojawił się tzw. Legion Afrykański, złożony głównie z najemników agencji powiązanych z rosyjskim ministerstwem obrony. Według dostępnych informacji jeszcze w tym roku ma przejąć misję wagnerowców w Afryce, integrując żołnierzy, którzy będą chcieli walczyć dalej i usuwając tych, którzy się sprzeciwią. Jakikolwiek powrót Grupy Wagnera jako zewnętrznej siły, którą Rosja prowadzi wojnę hybrydową w Europie, jest więc mało prawdopodobny.

MRAP Czekan to konstrukcja jak z postapo

Czekan to przerobiona sześciokołowa ciężarówka transportowa Ural-4320, podniesiona do standardu wozu MRAP (Mine Resistant Ambush Protected). Może dzięki temu wytrzymać najechanie na minę oraz atak z zasadzki. Kabina kierowcy i przedział załogi został wyposażony w dodatkowe opancerzenie.

Podwozie Czekana uformowano w kształt litery V, zwiększając odporność na wybuchy min i ładunków improwizowanych. Wóz też otrzymał wieżyczkę z transportera BTR-80, w której znajdują się dwa karabiny maszynowe: ciężki KPW kalibru 14,5 mm i sprzężony z nim PKT 7,62 mm.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Afryka | Polska | Rosjanie | Ukraina | Ukraińcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy