USA pokazało potęgę. Cały Bliski Wschód drży na ich widok

W mediach społecznościowych pojawiły się nowe zdjęcia potężnych samolotów A-10 Thunderbolt Sił Powietrznych USA, które wysłano na Bliski Wschód, aby chroniły stacjonujące tam wojska Stanów Zjednoczonych. Tłumaczymy, dlaczego kraje arabskie boją się tych maszyn.

12 października  Centralne Dowództwo USA, że na Bliskim Wschodzie pojawiły się dodatkowe samoloty szturmowe A-10 Thunderbolt II. Ich celem jest swoisty pokaz siły i zdolności obronnych USA w regionie, który znów może stanąć w ogniu wobec obecnych wydarzeń w Izraelu. Pentagon opublikował właśnie najnowsze zdjęcia, pokazujące te potężne maszyny, które wylądowały w nieujawnionej lokacji.

USA wysyłają kolejne samoloty A-10 Thunderbolt na Bliski Wschód

Nowe A-10 w regionie stanowią element 354 Eskadry Myśliwców i mają uzupełnić Thunderbolty z 75 Eskadry Myśliwskiej, które już znajdują się w regionie. Ich pojawienie się to jasna wiadomość, jakie jest stanowisko USA wobec rosnących napięć na Bliskim Wschodzie po ataku Hamasu na Izrael.

Reklama

Wraz z grupami uderzeniowymi lotniskowców USS Gerald Ford, USS Dwight D. Eisenhower czy myśliwców F-15E Stany Zjednoczone wyraźnie wysyłają wiadomość do m.in. Iranu, Hezbollahu czy Hamasu, aby nie próbowali żadnych prób eskalacji czy wykorzystania sytuacji Izraela. Takiego pokazu siły Waszyngton nie przeprowadził od dawna.

A-10 Thunderbolt to postrach Bliskiego Wschodu

Samo wysłanie samolotów A-10 Thunderbolt II wydaje się najbardziej symboliczne z całej plejady amerykańskich maszyn, które pojawiły się na Bliskim Wschodzie po ataku na Izrael. Samoloty te wsławiły się po raz pierwszy podczas I Wojny w Zatoce Perskiej, gdzie miały zniszczyć ponad tysiąc irackich czołgów. Były wykorzystywane także podczas wojny w Afganistanie, II Wojny w Zatoce Perskiej czy podczas walki z Państwem Islamskim.

Wszędzie kojarzono je z wręcz przerażającą siłą ognia, która mogła przytłoczyć wroga. A-10 Thunderbolt II to swoisty symbol amerykańskich interwencji na Bliskim Wschodzie, kojarzący się z ogromną przewagą militarną nad państwami regionu, wzbudzając wśród nich strach.

Działo ze skrzydłami

Na A-10 Thunderbolt często mówi się "działo ze skrzydłami". Nie jest to aż tak dalekie od prawdy, gdyż kadłub samolotu jest zbudowany dookoła armaty automatycznej GAU-8/A Avenger o długości 6 metrów, stanowiącej ok. 16% całej masy samolotu. Zbudowana jest w systemie Gatlinga z siedmioma lufami 30 mm. To działo jest głównym uzbrojeniem A-10, strzelając pociskami przeciwpancernymi z szybkością 3900 pocisków na minutę. Nawet krótka seria może rozerwać czołg na strzępy.

Obok tego A-10 ma 11 punktów podwieszenia, na których można umieścić zestawy niekierowanych rakiet Hydra-70, pociski manewrujące AIM-9 Sidewinder czy AGM-65 Maverick, a także różne bomby, w tym z amunicją kasetową. W pełni załadowany A-10 Thunderbolt II może przenosić 7250 kg uzbrojenia, co czyni go prawdziwą maszyną zagłady.

Naturalnie nie jest przy tym najbardziej żwawym samolotem w arsenale USA, osiągając prędkość ok. 700 km\h. Kadłub samolotu wyposażono w tytanowy pancerz, co ma czynić samolot bardzo odpornym na ostrzał. Mimo wykonania w historii ponad 8000 misji bojowych, w historii stracono tylko 5 samolotów A-10 Thunderbolt II. Niemniej do tej pory był wykorzystywany tylko w konfliktach, gdzie USA miało totalną dominację powietrzną i nie był szczególnie zagrożony podczas operacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: A-10
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy