Serbia chce porzucić rosyjskie MiGi-29 na rzecz zachodniego sprzętu
Serbia daje „pstryczek” Kremlowi? Belgrad otwarcie przyznaje, że zamierza zrezygnować z zakupu nowych rosyjskich myśliwców MiG-29 i zwrócić się do Francji z prośbą o umożliwienie pozyskania ich wielozadaniowego myśliwca Dassault Rafale.
Belgrad posiada obecnie 11 radzieckich myśliwców MiG-29 i jeszcze we wrześniu chciał zwiększyć swoje siły powietrzne o następne sześć rosyjskich samolotów tego samego typu, dokonując zakupu w Rosji. Jednakże jak informuje serbski rząd, istnieją plany porzucenia tych maszyn. Powodem ma być wojna trwająca w Ukrainie, przez którą Moskwa ma być niezdolna do sprzedaży myśliwców, dodatkowo serwisowanie tego sprzętu stało się niemożliwe.
Prezydent Serbii Aleksandar Vučić przekazał, że jego kraj będzie chciał iść w zupełnie innym kierunku. Nowym celem są francuskie myśliwce Rafale. W najbliższym czasie ma zostać wysłany specjalny list z prośbą do Paryża o możliwości kupna tego sprzętu wojskowego.
Obecnie Belgrad w wyniku historycznych zawirowań w relacjach z USA nie jest w stanie starać się o zakup amerykańskiego myśliwca, zatem właśnie francuski samolot wydaje się być najlepszy dla tego kraju. Pytanie, czy Paryż będzie chciał wzmocnić bałkański kraj. Kolejnym pytaniem jest, czy Belgrad będzie chciał kupić francuskie myśliwce wraz z uzbrojeniem - jeśli tak, to wówczas Serbia mogłaby mieć dostęp do nowoczesnego pocisku Meteor typu powietrze-powietrze.
Jak zaznacza Bulgarianmilitary porzucenie MiG-ów na rzecz francuskich samolotów można uznać za "kolejny negatywny cios dla rosyjskiego eksportu broni w ciągu 12 miesięcy". Portal podkreśla, że Belgrad zawsze miał bardzo dobre stosunki z Kremlem.