"Samolot dnia zagłady" wygląda, jakby przetrwał apokalipsę
"Samolot dnia zagłady" stanowi ostatnią linię obrony Stanów Zjednoczonych, ponieważ z powietrza, w razie ataku jądrowego wroga, pozwala na odpalenie pocisków z głowicami atomowymi. Niestety, okazuje się, że jedna z maszyn wygląda, jakby przetrwała apokalipsę, a Pentagon nie ma pojęcia, dlaczego.
Jeden z "samolotów dnia zagłady", czyli Boeing E-6B Mercury znajduje się w opłakanym stanie. Najgorszy jest w tym wszystkim fakt, że Siły Powietrzne USA nie mają pojęcia, co się stało. Maszyna wygląda tak, jakby przed chwilą przetrwała globalną wojnę atomową.
Jak informuje serwis WarZone, w jednym z Boeingów E-6B Mercury o numerze 164387 z kadłuba odpadła farba. Przez to samolot stał się łaciaty. — Badamy ten problem i szukamy odpowiedniego rozwiązania. Jednocześnie podkreślamy, że samolot pozostaje w pełni zdolny do wykonywania misji i nadal realizuje wszystkie przydzielone mu zadania — napisało w oświadczeniu dowództwo armii USA.