Rosyjscy żołnierze karmieni mocno przeterminowanymi racjami żywnościowymi
Jeśli ktokolwiek ma jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, w jaki sposób Władimir Putin traktuje żołnierzy swojej armii, gotowych oddawać życie podczas inwazji na Ukrainę, to właśnie dostaliśmy kolejny dowód jego "wspaniałomyślności".
Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii, Ben Wallace, zasugerował jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę - komentując temat mobilnych krematoriów, jakie mogą podążać za rosyjską armią podczas ewentualnej agresji - że Władimir Putin za nic ma swoich żołnierzy. Chodziło o sprzęt zdolny do "odparowania" ludzkiego ciała, który był widziany podczas aneksji Krymu w 2014 roku, umożliwiający "ukrywanie" strat własnych.
Gdybym był żołnierzem i wiedział, że moi generałowie pokładają we mnie tak mało wiary, że podąża za mną na polu bitwy mobilne krematorium, albo gdybym był matką lub ojcem syna, potencjalnie rozmieszczonego w strefie walki i mój rząd uważałby, że sposobem na ukrycie strat jest mobilne krematorium - byłbym głęboko zaniepokojony - mówił.
Po pojmaniu pierwszych rosyjskich jeńców wojennych mogliśmy się też dowiedzieć, że część z nich nie miała pojęcia, gdzie jedzie i w jakim celu - dowództwo tłumaczyło im, że chodzi np. o ćwiczenia. Teraz dowiadujemy się zaś, że ich racje żywnościowe podczas inwazji na Ukrainę, straciły ważność wkrótce po aneksji Krymu, która miała miejsce 8 lat temu.