Rosjanie stracili potężny radar. Teraz drony zgotują im piekło

Rosjanie kolejny raz przekonali się, że ich nawet najbardziej zaawansowany sprzęt inwigilacyjny nie może czuć się bezpiecznie nawet na terytorium ich kraju. Znowu wygrały ukraińskie drony.

Rosjanie kolejny raz przekonali się, że ich nawet najbardziej zaawansowany sprzęt inwigilacyjny nie może czuć się bezpiecznie nawet na terytorium ich kraju. Znowu wygrały ukraińskie drony.
Rosjanie stracili nowoczesny radar 48Ya6-K1 Podlet-K1 /123RF/PICSEL

Kolejny dzień walk na wschodzie Ukrainy i kolejne wielkie sukcesy armii naszego sąsiada. Jak donosi serwis Defense Express, Ukraińcom udało się zniszczyć, za pomocą drona kamikadze, nowoczesny radar 48Ya6-K1 Podlet-K1. To bardzo bolesny cios dla Rosjan. Tym bardziej, że uderzenia dokonano już bezpośrednio na terytorium Rosji.

Podlet-K1 jest kluczowym elementem wykrywania nisko lecących bezzałogowych statków powietrznych oraz rakiet. Radar został wprowadzony do służby całkiem niedawno, bo w 2015 roku. Cały system składa się z głowicy radarowej i mobilnego stanowiska dowodzenia, a także mobilnego generatora prądu. Instalacje radarowe są transportowane na podwoziu kołowym KAMAZ. Bez problemu może wykryć samoloty lecące na wysokości do 10 kilometrów z odległości aż 300 kilometrów. Dodatkowo urządzenie zostało zaprojektowane do śledzenia aż 200 obiektów jednocześnie.

Reklama

Rosjanie stracili potężny radar wykrywający drony

Nie przeszkodziło to jednak Ukraińcom zaatakować ten sprzęt dronem kamikadze, który jak na ironię ma właśnie je zwalczać daleko za linią frontu. Jednak ponownie okazało się, że rosyjski system jest bardzo mocno przereklamowany i nie potrafi sobie poradzić nawet z prostym dronem, nie mówiąc już o pociskach manewrujących czy balistycznych.

Co niezwykle ważne, radar 48Ya6-K1 Podlet-K1 jest bardzo istotnym uzupełnieniem systemów rakietowych S-400, czyli urządzeń czwartej generacji typu ziemia-powietrze. Można śmiało rzec, że Rosjanie stracili ważne centrum obserwacyjne przestrzeni powietrznej wschodniej części Ukrainy. Ostatnimi czasy, SZU celują systemami HIMARS, dronami czy pociskami ATACMS właśnie w rosyjskie systemy obrony powietrznej.

Miliardy dolarów w błoto na systemy obrony

Kreml w ciągu zaledwie 2 miesięcy stracił sprzęt wart grube miliardy dolarów i jednocześnie możliwość zabezpieczenia swoich składów amunicji i paliw czy samolotów i śmigłowców. Za tę wspaniałą akcję są odpowiedzialni członkowie Wywiadu Obronnego Ukrainy, Wojsk Specjalnych i 1. Brygady Specjalnego Przeznaczenia im. Iwana Bohuna.

Analitycy nie mają wątpliwości, że Rosjanie będą teraz zmuszeni ewakuować tego typu systemy jeszcze dalej od linii frontu lub w głąb swojego terytorium, ponieważ będą one bezustannie celem ataków SZU. Kreml ma tutaj problem, ponieważ niebawem nie będzie gdzie przenieść sprzętu, bo zostanie już tylko samo terytorium Rosji.

Rosjanie ewakuują swój zaawansowany sprzęt

Już teraz z powodu ewakuacji rosyjskich systemów obrony powietrznej czy śmigłowców, realizacja planów ataków na pozycje ukraińskie czy obrony wydłużyła się dwukrotnie, co oznacza, że może się to bardzo negatywnie odbić na rosyjskiej aktywności na froncie i owocować ponoszeniem większych niż dotychczas strat w ludziach i sprzęcie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: radar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy