Rosjanie budują okopy na Krymie. Szykują się na nadciągających Ukraińców

Wobec ogłoszonego odwrotu z Chersonia rosyjska armia okopuje się w głąb terenów, chcąc znaleźć lepsze pozycje do obrony. Zdjęcia satelitarne pokazują, że nowa linia defensywy Rosjan tworzona jest aż…na północnym Krymie. Czy Rosjanie sami już wiedzą, że nie mają szans zatrzymać ukraińskich wojsk?

  • Po rosyjskim odwrocie z Chersonia zakładano, że armia rosyjska zbuduje nowe linie obronne na obrzeżach miasta, wzdłuż drugiego brzegu Dniepru.
  • Nowe zdjęcia satelitarne pokazują jednak, że Rosjanie szykują się wręcz na kolejny odwrót, budując obronę nawet na północy Krymu.
  • Możliwe więc, że wobec skuteczności ukraińskiej ofensywy Rosjanie już sami przewidują szybkie dotarcie frontu na Krym. Byłby to pierwszy krok Ukraińców do zrealizowania jednego z ich głównych celów - wyzwolenia terytorium, stanowiącego symbol rosyjskiej agresji od 2014 roku. 

Reklama

Rosjanie uciekają aż na Krym

Ogłoszenie przez Rosjan odwrotu z Chersonia jest niezwykle ważną informacją. Jedno z największych zdobyczy agresora, nagle ma zostać po prostu porzucone. Wszystko po to, aby przegrupować siły w obliczu rozpędzonej ofensywy Ukraińców.

Jednak nowe zdjęcia satelitarne, pokazują, że Rosjanie okopują się znacznie dalej, niż zakładano. Widać bowiem, że zaczęli przygotowywać obronę nawet na Krymie. Zauważył to obserwator takich fotografii, Benjamin Pittet, który podzielił się analizą kilku zdjęć na Twitterze. Na nich m.in. widać, że w regionie miasta Armiańsk, które znajduje się na terytorium półwyspu, od początku listopada budowana jest sieć okopów.

Zauważyć można, że Rosjanie masowo tworzą nowe i remontują stare okopy i umocnienia w rejonach wjazdu na Krym. Benjamin zwraca uwagę, chociażby na okopy stworzone niedawno w miejscowości Nowotrojićke.

Na podstawie zdjęć Benjamin określił, że budowanie okopów czy fortyfikacji w okolicach Krymu, trwało już od października. Zupełnie tak, jakby Rosjanie zdawali sobie sprawę z tego, że niedługo będą musieli bronić półwyspu.

Czy Ukraińcy niedługo odbiją Krym?

Biorąc pod uwagę to, że Rosjanie najprawdopodobniej planowali rozkaz odwrotu z Chersonia już od dłuższego czasu, daje to poszlaki, że budowa i renowacja linii obronnych na Krymie mogła być połączona z decyzją o ucieczce. Armia rosyjska nie prowadziłaby zaawansowanych prac w regionie, gdyby nie spodziewała się ich szybkiego użycia. Pokazuje to, że Rosjanie sami przewidują, że już niedługo będą musieli walczyć o Krym, który zabrali Ukrainie w 2014 roku.

Trudno jednak oczekiwać, aby okopy jak z I Wojny Światowej pomogły im w obronie. Szczególnie jeżeli zobaczymy, w jaki sposób Rosjanie budują swoje fortyfikacje obronne. Wystarczy przypomnieć obrazy z konstrukcji "Linii Wagnera" w obwodzie Ługańskim, której umocnienia wyglądają jak przygotowane na bataliony rowerowe, a nie ukraińską armię.   

Samo budowanie przez Rosjan okopów na Krymie, pokazuje, jak bardzo rozpędzona jest ukraińska ofensywa. Jeżeli tworzą tam kolejne fortyfikacje, w momencie, gdy Ukraińcy dopiero co wchodzą do Chersonia, to sami pokazują strach przed wrogiem. Ukraińcy już nie raz podkreślali, że "Krym jest ukraiński" i nie zakończą tej wojny, dopóki zabrany im w 2014 roku półwysep nie wróci do prawowitego właściciela. A Chersoń jest bramą do ofensywy w tym celu.

Wszystko więc wskazuje na to, że niedługo poznamy, jak sprawują się nowe okopy na Krymie. Jednak chyba już możemy obstawiać, że nie zatrzymają Ukraińców przed rajdem na Sewastopol.

 

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy