Rosja szykuje zmasowane bombardowanie. Samoloty wypełnione pociskami

Kreml przygotowuje się do kolejnego potężnego ataku rakietowego na ukraińskie miasta. Na to wskazują najnowsze obrazy satelitarne rosyjskich baz lotniczych. Kreml chce wywołać kryzys humanitarny jeszcze przed nadejściem wiosny.

Kreml przygotowuje się do kolejnego potężnego ataku rakietowego na ukraińskie miasta. Na to wskazują najnowsze obrazy satelitarne rosyjskich baz lotniczych. Kreml chce wywołać kryzys humanitarny jeszcze przed nadejściem wiosny.
Rosja szykuje kolejne gigantyczne bombardowanie Ukrainy /123RF/PICSEL

Rosyjska armia czyni przygotowania do kolejnego potężnego ataku rakietowego na ukraińskie miasta. W ostatnich tygodniach przeprowadzono trzy takie zakrojone na szeroką skalę bombardowania. Teraz szykuje się czwarte. Analitycy militarni wywnioskowali to z najnowszych obrazów satelitarnych rosyjskich baz lotniczych.

W oddalonej od Ukrainy o 600 kilometrów bazie lotniczej Engels, leżącej w obwodzie saratowskim, pojawiły się dodatkowe strategiczne bombowce dalekiego zasięgu i mniejsze samoloty bombowe. W ostatnich dniach rejestrowano też dużą aktywność samolotów transportowych Ił-76, które mogły dostarczyć zapasy rakiet dla bombowców.

Reklama

Rosjanie szykują potężny atak rakietowy na Ukrainę

Kreml do ataków na ukraińskie miasta wykorzystuje bombowce Tu-95 czy Tu-22, które mogą wystrzeliwać pociski balistyczne. Tymczasem hipersoniczne Kindżały są posyłane na cele w Ukrainie za pomocą samolotów MiG-31K. W chwili wykonywania obrazów satelitarnych, w bazie Engels znajdowało się: 5 Tu-95MS, 4 Tu-22M3 i 3 Tu-160.

Jako że baza Engels jest oddalona od Ukrainy o 600 kilometrów, Rosjanie nie muszą obawiać się, że Siły Zbrojne Ukrainy uderzą na nią nawet najnowszymi dronami kamikadze, ponieważ baza jest obecnie niezwykle dobrze chroniona systemami obrony. Kreml już kilka miesięcy temu przeniósł w głąb Rosji większość swoich bombowców z baz leżących bliżej Ukrainy. Miało to miejsce tuż po spektakularnych ukraińskich atakach na rosyjskie lotniska.

Rosyjskie Tu-95 i Tu-22 gotowe do ataku

Jesienią ubiegłego roku, przedstawiciele HUR twierdzili, że Rosja ma do dyspozycji łącznie ok. 800 pocisków manewrujących, a miesięcznie jest w stanie wyprodukować ich ok. 100 sztuk. Głównie są to rakiety Kh-555 i Kh-101, ale w użyciu mają też być słynne Iskandery, Kindżały czy Kalibry. Celem mają być elektrociepłownie czy stacje energetyczne.

Trzy potężne ataki Ukraina ma już za sobą. Rosjanie użyli w nich setki swoich rakiet, zatem zostało im znacznie mniej, niż liczby podane przez wywiad Ukrainy. Co ciekawe, w przypadku Iskanderów, Rosja korzysta już tylko z bieżącej produkcji. Nie oznacza to jednak, że Rosja nie zwiększyła produkcji różnej broni. Analitycy uważają, że Ukraińcy muszą przygotować się na najgorsze.

Pocieszeniem może być jednak fakt, że w nadchodzących dniach na południu Ukrainy będą panowały temperatury powyżej zera, co oznacza, że nawet uszkodzenie przez Rosjan infrastruktury krytycznej kilku miast, może nie przynieść takiego efektu, jaki zakładają. Kreml atakami chce wziąć odwet za ostatnią neutralizację przez Ukraińców floty bombowców i myśliwców. Najważniejszym celem jest jednak doprowadzenie do kryzysu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt wojskowy | Iskander | Rosjanie | Tu-160 | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama